Dziś dotarły dwie książeczki, dzięki którym Michałek dowie się więcej o funkcjonowaniu swojego organizmu. Czeka nas zatem jutro długa rozmowa.

Książeczka „Świat w obrazkach. Ludzkie ciało” zdaje się być skierowana do młodszych dzieci. Od niej zacznę. Pierwsze zdanie w tej publikacji brzmi „różnimy się od siebie”, a niżej jest zdjęcie ludzi różnych ras i wyznań. Na stronie obok jest porównanie nagiego chłopca i dziewczynki. Autor uprościł sobie zadanie nazywając intymne części ciała człowieka „męskimi i żeńskimi narządami płciowymi”. To mi sprawy nie  ułatwił niestety. Trudno, zostaję przy „penisie” i sformułowaniu, że dziewczynki go nie mają. Bo o ile męskie narządy można jakoś bez skrępowania nazwać, o tyle z żeńskimi jest problem. Słowo „wagina” nie wyczerpuje całej budowy dziewczęcych narządów rozrodczych. Ale w razie konieczności zwrotu użyję.

Książka przeprowadza przez wszystkie najważniejsze aspekty funkcjonowania ludzkiego ciała. Publikacja „Poznajemy nasze ciało” jest natomiast pełna ciekawostek z dziedziny medycyny. Na okładce jest postać człowieka. Spoglądając na niego pod różnym kontem, dostrzegamy układ kostny i krwionośny. Sądzę, iż książeczka jest doskonałą lekturą do kolejnych szczebli edukacji. Póki jednak Michał tak słabo mówi, pozostaniemy przy prostszej wersji.

A potem to już tylko grać w „Było sobie życie” i wygrywać…ha ha ha.

Jutro zdam relację z rozmowy z synem.

***