Bez kategorii

Łoś adwentowy, tudzież renifer ;p

Kultury przeplatają się. Już ciężko się decydować, czy wierzyć  Gwiazdora, czy Świętego Mikołaja. Czy Rudolf jest już nasz, czy jeszcze amerykański. Ja wierzę we wszystko co dobre, miłe i budzące dobre skojarzenia. Dlatego w tym roku dni do świąt Bożego Narodzenia wraz z Michałkiem odliczać będzie renifer. Tak się zastanawiam, że trzeba by uszyć też dla Matiego. Ciekawe, czy zdążę. Mam jeszcze komitet kolejkowy do dinozaurów. Zrobiły furrorę, dla mnie to szok. Szyję je już taśmowo.

Ale wracając do Rudolfa…Może mi ktoś wierzyć lub nie, ale ja tnę materiał nożycami krawieckimi bez żadnego szablonu. Wycinam na tak zwane oko. Szablon zrobiłam na potrzeby bloga na kartce A4. Jest poglądowy.

Z jakiegoś brązowego materiału np. polaru, należy wyciąć tyłów wraz z głową i kończyny. Ja takiego materiału nie miałam, więc użyłam kanwę do wyszywania. Jak to mówią, z braku laku. Zapomniałam zaznaczyć na rysunku miejsce na głowie do przymocowania uszu. Trzeba trochę naciąć wykrój (od czubka głowy w stronę miejsca na ucho).  Lepiej bowiem wszyć uszka niż je przyszyć, korzystniej to wygląda. W tej samej szczelinie na czubku głowy zamocowałam też poroże. Od jego kształtu zależy czy będzie to łoś czy renifer. Studiowałam na AR, więc się czepiam. Rogi zszyłam z podwójnego polaru tak, by nitkę było widać po zewnętrznej stronie jakieś 3-4 milimetry od rantu. Sądzę, że filc też by się do tego nadał.

Wykroje kończyn i uszek zszyłam na lewej stronie i je wywróciłam. Wypełniłam tyłów i go spłaszczyłam tak, żeby szew szedł na linii od „pępka” do nosa, pomiędzy oczy, uszy…Jest to renifer typu Tilda. Kto szyje, ten wie o czym mówię. Doszyłam wypełnione łapki i wszyłam w rozcięcie na brzuchu nogi renifera.

Pozostało doszycie ściegiem na okrętkę nos Rudolfa i dorobienie oczu. W moim dziele były to guziki, na które nakleiłam ruchome oczka.

Kieszonki i wewnętrzna część ucha były pasiaste. Zewnętrzną część ucha wykroiłam z kanwy. Znalazłam jeszcze polarek czerwony, więc kieszonki przemieszałam, przez co sukienka wydawała się ciekawsza. Naszyłam kieszenie na przód wdzianka.

Na sukienkę wybrałam kropkowaną bawełnę. Należy zrobić zakładkę w miejscu na szyję i ramiona. Potem odwrócić materiał na lewą stronę i zszyć wykrój. Powstanie bardzo proste ubranko, w które wetkniemy czekoladki w papierkach. Można do słodyczy dorobić sznureczki z numerkami od 1 do 24, lub naszyć numerację na kieszenie przed ich przyszyciem do sukienki, ale to kolejna godzina pracy jak nie lepiej.

Czy o czymś zapomniałam? Hmmm, chyba nie. Rudolf już z czekoladkami…Jak się podoba?

Aaaaa, szalik! Ale tego przecież nie muszę tłumaczyć. Aż się prosi zielony, ale nie miałam takiego materiału. Cały skroiłam wcześniej na dinozaury. Gdyby doba miała ze 2 godziny więcej, to szalik zrobiłabym na szydełku.

***

2 thoughts on “Łoś adwentowy, tudzież renifer ;p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *