Bez kategorii

Kwiatowa torebka

Nie byłabym sobą, gdyby mój bukiet ślubny nazwać można było klasycznym czy typowym. Wymyśliłam więc torebkę na perłowych rączkach. Potrzebowałam:

gąbkę do suchych wiązanek (szara)

pończochę kabaretkę

drucik

szklane perełki

3 bukiety różyczek z Lidla

2 bukiety frezji

nożyczki, nożyk

Gąbkę przecięłam na pół, żeby nie była taka szeroka. Można pokusić się nawet o zrobienie jeszcze węższego klocka. Ścięłam dolne rogi i ręką wygładziłam gąbkę, żeby się nie kruszyła. Ten osad nieprzyjemnie odczuwany jest na skórze, więc założyłam kabaretkę, która zabezpieczała mój stelaż na kwiaty przed ścieraniem.

Rozerwałam sznur pereł i nawlekłam je na drut, który przebiłam na wylot gąbki. Obie końcówki rączki związałam pod spodem stelaża. Dzięki temu rączka nie miała szans wyszarpać się z gąbki. Samo wbicie drucika nie wystarczy, bo pod ciężarem kwiatów, rączka wysunie się ze stelaża.

Potem zostało układanie kwiatów. Najpierw wbijałam róże, jedna po drugiej. Nacinałam nieco w tym miejscu kabaretkę. Róże miały krótkie końcówki, jakieś trzy centymetry wystarczały. A gdy potrzebowałam przedłużyć łodyżkę, wbijałam w nią wykałaczkę. Gdzieniegdzie dodawałam frezje. One mają miękkie łodygi, które trzeba było stabilizować drucikiem na wykałaczce. Gdy ułożyłam obie strony torebki, boki wypełniłam listami róży i białymi frezjami.

Potem pomyślałam, że mogłam zrobić nieco mniejszą gąbkę, wtedy kwiaty ładnie zeszły by się  na rancie (miałam ustaloną wielkość torebki, dodając kwiaty na boku, bukiet wydłużyłby się o dobre kilka centymetrów). Ale te liście miały swój  urok, choć pierwotnie ich nie planowałam. Pod koniec układania było już dosyć trudno, gdyż nie było wolnej powierzchni, na której mogłam bukiet na chwilę odłożyć. Wtedy z pomocą przyszła Maria. Wspólnymi siłami przymocowałyśmy liście do rantu. Wykorzystywałyśmy skobelki w kształcie litery U. Na sam koniec wbiłam  między róże perełki na długich drucikach.

Maria widziała, jak bardzo trzęsły mi się ręce, gdy zaczęłam układać kwiaty. Robiłam to po raz pierwszy w życiu, a do tego bukiet miał być ozdobą podczas tak ważnej uroczystości. Ale udało się i jestem strasznie szczęśliwa. Dorobiłam jeszcze butonierkę i wsadziłam kwiaty do lodówki. Warto je osłonić papierem przed nadmiernym schłodzeniem. Wtedy po wyciągnięciu na upał kwiaty zachowały na dłużej żywotność. Czas wykonania: półtorej godziny.

A tu już mój bukiecik po ceremonii…

***

32 thoughts on “Kwiatowa torebka

      1. Z założenia miał to być mały bukiecik. Ścięłam zieloną gąbkę na pół, ale po napełnieniu wodą była i tak ciężka. Pod naporem kwiatów gąbka się uginała, miażdżyła, poza tym była coraz cięższa. A ja nie chciałam cegłówki, tylko zgrabną i poręczną torebeczkę. Zrobiłam bukiet z pąków róż, potem wsadziłam go do lodówki. Bukiet utrzymał się od soboty do wtorku. Wystarczyło go zwilżyć i na noc wsadzić do lodówki.

  1. mistrzostwo świata! Iguś jesteś wielka, w środę impreza synka w sobotę wasz ślub kilkanaście kilometrów od domu, masz pierścień Arabelli czy zatrzymujesz czas na chwilkę?

    polecam zachować tak piękny bukiet. Aby nie tracił kolorów i był taki jak jest teraz zasuszyć go można w silikażelu (pochłania wilgoć a róża będzie piękna)Kwiaty umieszcza się w pudełku, zasypuje pochłaniaczem i szczelnie zamyka, owijając dodatkowo taśmą (co chroni przed wilgocią z zewnątrz). Po 1-2 tygodniach kwiaty powinny być gotowe. Metoda niezbyt trudna, silikażel to nic innego jak granulki które mamy dostępne w saszetkach w nowych butach, torebkach itp, tylko na taki bukiet potrzeba dużo a zakup jest drogi jak nie ma się z odzysku. Inna metoda: w boraksie i piasku w stosunku 3:1. piasek uprzednio wyprażamy w piekarniku i studzimy, łączymy z boraksem w stosunku 3:1. Na dno pojemnika sypiemy warstwę piasku , a następnie układamy kwiaty i bardzo delikatnie obsypujemy, rozchylając nieco płatki. Stosując tę metodę używamy pojemnika otwartego i przewiewnego (np. kartonu). Po około 2-3 tygodniach bardzo delikatnie wysypujemy piasek , uważając, by nie uszkodzić roślin. Resztę piasku możemy usunąć z płatków za pomocą pędzelka, a delikatne części lekko spryskać lakierem do włosów, aby się nie rozpadły. Obie metody pozwalają suszyć kwiatami do góry a nie jak tradycyjna zielarska kwiatami w dół ( gdzie kwiatostany się zamykają i cały efekt ginie).

  2. Bukiet bardzo oryginalny i piękny jednocześnie. Kobiety ty jesteś po prostu kopalnią pomysłów!

    P.S. Gratuluję i życzę dużo szczęścia na „nowej” drodze życia!

  3. jest pekny…Igus, a wymyslilas to genialnie!!! Ty to jestes zdolna…kolejna specjalizacja – florystyka slubna…jestem pod wrazeniem…

  4. Iga, genialna wiązanka!!! Pierwszy raz widzę taki bukiet! Coś pięknego! I czy to nie jakaś prawidłowość, że im jesteś szczęśliwsza, tym lepsze cuda tworzysz? 😉 Pozdrawiam serdecznie Nowożeńców 😉

  5. Bukiet rzeczywiście piekny, ale chyba nie wymyslony, a jedynie wykonany samodzielnie. Bukiety-torebki to nie żadna nowość….net jest pełen zdjęć i filmików instruktażowych.

    1. Pewnie i tak, choć przy tak napiętym tygodniu nie miałam czasu zagłębić się w kursy. Po prostu przemyślałam jak go wykonać. Na nikim się nie wzorowałam

  6. Nie jest to kwestia „napietego tygodnia”, tylko uczciwego przyznania się, że cos nie jest wymysłem własnym, a efektem inspiracji cudzym pomysłem. Przeciez to żaden wstyd.

    1. Czym konkretnie miałam się inspirować, jeśli nie widziałam nigdy takiego bukietu na oczy i nie oglądałam żadnego filmiku instruktażowego??? Po prostu pomysł przyszedł do głowy i go zrealizowałam. Wcale nie twierdzę, ze był to jedyny bukiet – torebka na świecie. Wymyśliłam swój bukiet pasujący do kreacji i biżuterii, zastępujący kopertówkę, której nie miałam.
      Bardziej mnie jednak zastanawia, że pokusiła się Pani o nieprzyjemny psztyczek, a jakoś ciepłego słowa z okazji naszego ślubu wśród wpisów nie znalazłam. Chyba daleka jest Pani idea Kurlandii niestety.

  7. Torebka ewidentnie ściągnięta z neta. A na dodatek- żywe kwiaty w szarej piance do suchych? Trzeba było nieco się wysilić i zrobić torebkę w zielonej piance, przeznaczonej do kwiatów żywych….
    Nie jestem zawodowcem, podglądam w necie pomysły innych, ale nie robię ich wiernie kopiując, tylko są dla mnie inspiracją. Robiłam znajomym torebki do ślubu- całe z kwiatów albo z kartonu oklejanego trawą bądź liśćmi i w środek torebki wkładane kwiaty. Robiłam szydełkowy koszyczek z kwiatami w środku. WSZYSTKIE BYŁY NA ZIELONEJ LUB KOLOROWEJ PIANCE przedłużającej trwałość kwiatów. Wymaga to nieco wysiłku, oczywiście…. Ale nie wyobrażam sobie, żebym zrobiłą bukiet, który po 2 godzinach zacznie więdnąć!

    1. No widzi Pani…Tak mało wysiłku włożyłam w swój piękny bukiet, na dodatek ściągnęłam go ze stron, na które nigdy nie zaglądałam. A bukiet jeszcze we wtorek był świeży i dałam go w prezencie małej Uli. Jak to jest? Czary mary? Ha ha ha.

    2. Daria, robiłam z Igą ten bukiet i na bieżąco zastanawiałyśmy się, jak kwiaty ułożyć. Więc przestańcie lepiej pieprzyć durnoty. Kłuje Was szczęście Jacka i Igi? Może zamiast dodawać złośliwe komentarze włożycie trochę energii w coś pozytywnego i uszyjecie maskotkę dla chorych dzieci? Pokażcie jak się wkłada duuuuużo energii, jakie jesteście kreatywne. A może kreatywny jest tylko wasz jęzor i palce na klawiaturze??? 😀

      1. nie znam młodych i nie wypowiadam się na ich temat. Nikomu nie zazdroszczę szczęścia bo mi go nie brakuje i nie kłuje mnie cudze. Znam się na kwiatach i o tym mogę mówić. Torebek kwiatowych w necie można znaleźć kilkadziesiąt. Skrapianie róż wodą, jak to niżej napisane? Powiedz o tym w jakiejkolwiek kwiaciarni albo hurtowni kwiatów, to cię wyśmieją, bo od wody na różach plamy się robią….. możesz opowiadać o tym, że się trzymały do wtorku- uwierzą ci, którzy nie mają bladego pojęcia o kwiatach.
        Poniżej głos rozsądku- wystarczyło główki przykleić klejem florystycznym i tyle. Nie pieję bezkrytycznie z zachwytu tylko przedstawiam merytoryczne uwagi. To was boli, że ktoś śmie krytykować i obrażacie- nie wiecie co robię poza pracą, ale już wytykacie, żebym się ruszyła…..
        ŻENUA, drogie panie…..

        1. A ja się na bukietach nie znam, co z resztą napisałam. Zrobiłam jak umiałam, metodą prób i błędów i wyszedł śliczny. Wystarczyło go ułożyć ze świeżych pąków i gdy był niepotrzebny, zroszonego chować do lodówki. W poniedziałek po południu był bardzo świeży i dałam go małej córeczce Marii, a ta piszczała z radości.Nie było Pani z nami, a jest Pani przekonana, że wszystko wie o tym bukiecie najlepiej. I to jest właśnie żenujące. Mam nadzieję, że już wylała Pani nadmiar swojej frustracji i nigdy więcej Pani tutaj nie zajrzy.

    3. Dajcie spokój z tym ściąganiem z internetu. Nie mieści się wam w głowach, że wiele osób może wpaść na podobny pomysł? Jak wymyśliłam swój bukiet na egzamin z florystyki byłam strasznie dumna, że zrobię coś nowego. A już na pierwszej konsultacji się okazało, że ktoś już zrobił coś podobnego… A bukiet był naprawdę przedziwaczny i niespotykany.

      Ja jestem pod szczerym wrażeniem Młodej Pani. Nie jest fachowcem, a jednak bukiecik wyszedł prześlicznie!!! 🙂

      A jakie profesjonalne podejście do zamontowania rączki 😀 Co do gąbki to pozwolę się nie zgodzić. Mokra gąbka jest strasznie ciężka. Jaki jest sens dźwigać taki ciężar do ślubu? A wkładanie łodyg kwiatów do suchej zielonej gąbki całkowicie mija się z celem, bo gąbka pobierałaby wodę z kwiatów 🙂 Także użycie gąbki do kwiatów suchych jak najbardziej uzasadnione.
      Ja jedynie raczej bym naklejała ścięte przy samej główce kwiaty klejem do roślin żywych, niż wtykała je do gąbki 🙂

      1. W końcu głos rozsądku. Ha ha ha. Pani Kasiu, jest Pani z nami jeszcze? Mam kilka pytań na przyszłość. Z miłą chęcią zadam je komuś, kto wie o czym mówi

    1. Pani Magdaleno. Byłby bardzo ciężki, gdybym zdecydowała się na zieloną gąbkę do układania bukietów na mokro. Z resztą taką kupiłam, ale razem z Maria (która mnie bardzo wspierała przy układaniu kompozycji) orzekłyśmy, że ten pomysł nie wypali. W gąbce na sucho kwiaty wytrzymały długo. Wystarczyło je skropić wodą i schłodzić w lodówce.

  8. Iga nie przejmuj się złośliwymi komentarzami! Bukiet piękny! Na tyle na ile Cię „poznałam” zaglądając regularnie na Twojego bloga, wierzę, że wpadłaś na ten pomysł sama. Jesteś ciepłą, cudowną, bardzo kreatywną i niezwykle pogodną osobą. I tak trzymaj!:) I jeszcze….GRATULACJE Z OKAZJI ŚLUBU!!! Niech Wam życie mija w takim szczęściu i miłości jak teraz:) Pozdrawiam!

Skomentuj ~AT Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *