Bez kategorii

Kurlandia…w świecie szczęśliwej kobiety.

Jestem Kurą Domową. Jestem nią już szósty rok i wcale nie obawiam się mówić o tym wprost. Ze względu na moje dzieci szczególnej troski, nie planuję w najbliższym roku podjąć pracy. Nie oznacza to jednak, że jestem nieszczęśliwa. Przeciwnie! Musiałam tylko nauczyć się realizować na innej płaszczyźnie niż zawodowa. Dzisiejszy dzień pokazał w sposób bardziej dosadny niż zwykle, że Kurlandia jest światem stworzonym przez kobietę bardzo szczęśliwą i spełnioną.

„Pierwsze miejsce w gminnym konkursie na najpiękniejszą palmę wielkanocną 2013r zdobywa…Ilona Głodzik”. Odjęło mi mowę, dosłownie. W gardle stanęła wielka kluska, a oczy się zaszkliły ze wzruszenia. (Przy okazji przypomniałam sobie, jak mi dano na imię na chrzcie, ha ha ha). Ja – gaduła – zaczęłam się jąkać. Minę miałam boską. Mięśnie twarzy skurczyły się, żeby oczy nie zalały się łzami. Ha ha ha! Zawsze tak mam.

Zapytałam tylko, co wygrałam, bo…przeznaczyłam nagrodę dla przedszkola, do którego uczęszcza Michał. Był to bon na 75zł na zakupy w Empiku. Pierwszy raz ciężko mi było coś sensownego z siebie wykrztusić, bo naprawdę nie spodziewałam się wygranej. Może jakiegoś wyróżnienia  (w porywach), ale nie wygranej! Wiedziałam, że moje dzieło jest…ładne, ale palm było 58! Co najmniej czterem wróżyłam podium. Ale widocznie moja historia o makach wyłaniających się ze zboża, ujęła jury.

Ta z lewej na poniższym zdjęciu była jedną z moich faworytek. Pozostałe 3 to dzieła: uplecione luźno z traw i żółtych, suszonych kwiatów, splecione gęsto z suszu w rzędy oraz palma mająca prawie 3 metry z prawdziwymi liśćmi palmy i liliami z bibuły (w rogu sali).

Pani Ania, która jest jedną z wychowawczyń w przedszkolu mojego syna, przygrywała ludowe melodie na akordeonie. Zrobiło mi się bardzo miło, bo jak odbierałam dyplom za udział w konkursie, głośno biła mi brawo. Świetlica była pełna obcych dla mnie ludzi i Przedszkolanka dodała mi otuchy. A potem jeszcze raz szłam po dyplom za wygraną. I wtedy na ręce Pani Ani właśnie, złożyłam moją nagrodę. Zrobiłam to z olbrzymią satysfakcją, bo w wiejskim przedszkolu mojemu synowi okazano wielkie serce. Będę wspominać zaskoczenie na twarzy tej życzliwej kobiety, gdy przekazałam kopertę. Ja czuję ogrom wdzięczności dla pracowników placówki dydaktycznej. W ten skromny sposób pragnęłam dać temu wyraz. Miałam przyjemność zobaczyć się dziś z Panią Dyrektor i jedną z Wychowawczyń. Od dłuższego czasu to Jacek wozi Michałka na zajęcia.

Ja nie wzięłam udziału w konkursie, żeby się wzbogacić o coś materialnego. Chciałam zapoznać się z tą zżytą  ze sobą społecznością wiejską, poznać przyszłych sąsiadów. Za kilka miesięcy na stałe przeprowadzamy się pod Wrocław. Chciałam też usłyszeć, że moja palma jest ładna. Tyle. Już na klatce schodowej jakaś obca Pani mnie zaczepiła, co zwyczajnie poprawiło mi samopoczucie. Ale wygrana? Jestem strasznie zaskoczona. I szczęśliwa. Czuję, że to właśnie nauki Babci teraz procentują w tak wzruszający dla mnie sposób. Oczywiście nie omieszkałam powiedzieć tego dziewięćdziesięcioletniej staruszce…

***

4 thoughts on “Kurlandia…w świecie szczęśliwej kobiety.

  1. Gratuluję sukcesu! W pełni na niego zasługujesz; palma jest po prostu piękna, bardzo gustowna. Przypomina mi polskie lato z makami wśród zbóż… Ach jak tego człowiekowi, gdy za oknem – 11, brakuje!

  2. Gratulacje! Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu! Przyznam się, że podpatrzyłam pomysł i tez zrobiłam z córką makową palmę, dużo skromniejszą ale bardzo ładnie wygląda jako dekoracja w domu (najbardziej podobało nam się robienie pręcików wykończonych kaszą manną ha ha). Pozdrawiam 🙂

Skomentuj ~ak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *