Bez kategorii

Komunikat Szymonkowy

   Jestem bardzo zmęczona, ale dwa zdania naskrobię…

   Szymon źle zniósł transport, czego się spodziewaliśmy. Po prostu musi minąć trochę czasu, aż odpocznie po spazmie oskrzeli. Szpital jest faktycznie świetnie wyposażony. Rozmowa z obecną Panią Doktor uspokoiła mnie względem wylewów Szymka. Że wcale nie muszą mieć dramatyczne konsekwencje (choć wiadomo, że ryzyko jest bardzo duże).

   Pojawił się temat przepuklin w pachwinach. Jutro będzie chirurg dziecięcy. Może będzie potrzebny laparoskopowy zabieg. Michał też miał z tym problemy, ale kanały mu się zarosły same. Szymon przepukliny ma wielkie. Wiedziałam o tym od dawna, ale nie chciałam o tym myśleć. Teraz pomyśleć trzeba…

   Chodzi o to, że póki Szymek jest na wspomaganym oddechu trzeba będzie zrobić wszystkie konieczne zabiegi. Po zejściu z respiratora nikt nie będzie chciał powtórnie syna intubować.

   Jestem dobrej myśli. Dowiedziałam się właśnie, że będą wysyłać Szymkowi energię Bioenergoterapeuci. I dobrze. Ja szanuję przyrodę i ludzkie możliwości. Z każdej dostępnej opcji skorzystam. I naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia, czy ktoś z tego powodu będzie ze mnie szydzić…Niech się ze mną zamieni na dobę…

***

1 thought on “Komunikat Szymonkowy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *