Z ŻYCIA WZIĘTE

Jasełka

Co roku – w styczniu – przedszkole przygotowuje dzieci do Jasełek, a przedstawienie to ma być prezentem z okazji zbliżającego się święta Babci i Dziadka oraz nagrodą za poniesione trudy wychowawcze dla rodziców. Szymon miał zadebiutować na scenie jako pastuszek. Zaproponowałam jednak, by nie stawiać go w roli niemego opiekuna zwierząt, skoro pozostali pastuszkowie dostali jakieś teksty do nauczenia się. Poprosiłam o to, by syn mógł wybrać postać zgodną ze swoimi zainteresowaniami, a jego rola uszyta była na miarę jego możliwości komunikowania się z otoczeniem. Został więc…przeuroczą owieczką. I był przeszczęśliwy!

Całe przedstawienie Szymon był mocno podekscytowany. Pani Konstancja grała na instrumentach i synek nie odrywał od niej wzroku. Tak się wiercił w wózku, że ciągle zjeżdżał chudą dupką, przyjmując pozycję półleżącą i trzeba go było kilkukrotnie poprawiać. Wełniany łepek baranka – wykonana przez Jolę z „Czapeczkowego Zawrotu Głowy” – nie zsuwał się na szczęście na oczy synka (a tego najbardziej się obawiałam). Dziecko ubrane było w białe body z długim rękawem i bawełniane rajstopki, a na tułowiu przyczepiłam całkiem pokaźny kawał prawdziwej, baraniej skóry. Do tego butki ortopedyczne w roli kopytek. Cudo!

Chociaż próby do przedstawienia przebiegały z wieloma wpadkami i mało entuzjastycznie, podczas Jasełek przedszkolaki naprawdę bardzo się starały i występy były niezwykle urokliwe i wzruszające. Bardzo lubię te dzieciaki, zżyłam się z nimi mocno. Kibicowałam więc wszystkim postaciom na scenie. Z radością przyglądałam się szczęśliwemu Szymonowi, choć był chyba jedynym dzieckiem, do którego nikt nie przyjechał.

Nie mam wpływu na drogowe odległości, zdrowotność, mrozy i stany szos w zimie, kondycje psychiczne psów i kotów podczas podróży, grafiki w pracy, czyjeś możliwości i chęci. Staram się nie przejmować zatem rzeczami, które są niezależne ode mnie. Szymon był wspaniałą owieczką, oklaskiwałam go taż, że aż miałam czerwone dłonie. Wiele wycierpiało to dziecko, zanim znalazło się w świetle reflektorów i mogło czarować widzów swoim uśmiechem. Zasłużył na to, by docenić tę trudną drogę, którą przebył do tego właśnie miejsca. I choć nie mówi jeszcze, to przecież rozumie i czuje jak inne dzieci…

***

Szersza fotorelacja z uroczystości na stronie zespołu szkolno-przedszkolnego.

6 thoughts on “Jasełka

  1. Trochę nie na temat… Iga, czy mogłabyś napisać do mnie na podanego w danych maila? Chciałabym Cię wypytac o srebro koloidalne, wiem, że używasz a zależy mi na informacji osoby z doświadczeniem i zaufanej a nie przypadkowej, np z forum. Dziękuję

      1. Nie mam. Jutro rano napiszę na maila w czym rzecz i co chciałabym wiedzieć, jak będziesz miała chwilę to odpisz proszę. Chciałam się tylko zapowiedziec żebyś odebrała maila bo od czytelniczki a nie spam 🙂 bo ja juz nie mam sily, 3 latek został przedszkolakiem i sie zaczęło.. i właśnie przechodzi ciężkie zapalenie płuc i oskrzeli jednocześnie ( erwszy raz ale za to poważnie) a roczniak dzięki bratu od.listopada piąty raz oskrzeli, w miesiąc po płucach. Z crp wiemy ze bakteryjne. I szukam i myślę jak tym dzieciom ulżyć

        1. Warto sprawdzić ewentualną obecność Mycoplasmy, Chlamydii i gronkowca złocistego, dwa ostatnie poprzez wymaz z gardła, pierwsze jako współczynniki Ig M i Ig G z krwi. Srebro nic nie da jeśli rzeczywiście są bakterie. A po wyleczeniu warto czymś podreperować odporność. Pierwszy rok w przedszkolu zazwyczaj jest ciężki.

  2. z tym przyjazdem to w tamtym roku moja teściowa, która mieszka obok naszego domu, zapytana czy pojedzie na pierwszy dzień dziadka i babci do przedszkola do pierwszej jej wnuczki spytała się mnie: „MUSZĘ?!”. Ręce i cycki mi opadły. Dodam, że moi rodzice przyjechali 370 km i musieli wziąć urlopy w pracy. Boli jak cholera. …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *