Siedzę sobie w tym naszym wiejskim apartamencie i nie mogę nadziwić się, jak 3 kilometry różnicy mogą człowieka uszczęśliwić. Powietrze czyste, pachnące i słoneczne. Szymon dotlenił się na spacerze, mocno śpi. Za oknem łąka pełna rzepaków i pasące się krowy. A na stole chleb na zakwasie, włożyłam w niego wiele serca i jest przepyszny. Michał u sąsiadów na ogrodzie, bawi się z dziećmi. Czy może być lepiej?
***