Dzisiaj był wielki dzień. Michał zdał pierwszy w życiu egzamin! Zdobył pierwszy pas w taekwondo – biały. Aż trudno uwierzyć, że pięć lat temu Michałek miał kilka procent szans na przeżycie…
Bałam się, że słabe rozumienie ze słuchu, uniemożliwi synkowi zdanie tego egzaminu. Umówiłam się z trenerem, że będę synowi tłumaczyć polecenia. Tymczasem Michał pięknie odpowiedział na pytanie trenera, jak liczy się po koreańsku do dziesięciu…Hana, tul set, net…Nawet nie zająknął się przy szóstce. Tasot, Jasot…świerkał śliczny blondynek. Oj rodzice byli dumni. Dziecko poprosiło o „nagłodę”. Wybrało sobie „kaladę”, czyli czekoladę.
(jutro szczegółowy opis wraz z filmem).
A kilka godzin wcześniej zobaczyliśmy Szymona po raz pierwszy na własnym oddechu, bez rurki podającej tlen. W tracheostomi był tylko filtr, by do dróg oddechowych nie wpadły zanieczyszczenia. Ale mamy cudnych chłopaków!
***
Iga! Gratuluję!!! I bardzo mocno się cieszę z sukcesu Michałka no i sukcesu Szymonka:)!!! W oczach pojawiają się łzy, kiedy nasze cudowne dzieci zaczynają osiągać sukcesy, a my wciąż pamiętamy jeszcze ich trudny start…. Ja wzruszam się do dzisiaj kolejnymi osiągnięciami mojego starszego synka i już zastanawiam się nad tym, jak zareaguję, na pasowanie na przedszkolaka mojego młodszego cuda;) A to dopiero za dwa lata, ale wiedząc, jak szybko leci czas… pewnie stanie się to już jutro….;)
Pozdrawiam ciepło:)
Gratuluję mamusi obu sukcesów synków 🙂 Cudowni są!
super chlopaki…obaj silni i dzielni…Iga, naprawde masz wspaniale dzieci…zobaczysz, wyrosna z nich wspaniali chlopcy…pozdrawiam goraco
Serdecznie gratuluję :)) Rewelacyjne chłopaki!!! Pozdrawiam Was cieplutko 🙂