Fascynacja Sidem Leniwcem miała swoje skutki uboczne. Zakupiłam paskudną maskotkę, którą syn miał zwyczaj trzymać za szyję aż szyja ta oklapła a szwy puściły. Zszywałam je parę razy, zabawkę prałam co chwilę aż się poddałam. Sid był wymięty i takiego dziecko akceptowało bez problemu. Jak ja to mówię – „mimo wszystko”.
W trzeciej części „Epoki lodowcowej” pojawiły się dinozaury. No i się zaczęło…Bajka leciała tak często, że na pamięć już cytowałam niektóre fragmenty. Trafiły do nas plastikowe figurki pradawnych gadów. Syn bez problemu je rozpoznawał: ten ma kolce na grzebiecie, ten długą szyję, inny trzy rogi. Wymyśliliśmy więc wyprawę do parku jurajskiego. Odwiedziliśmy Krasiejów, fenomenalne miejsce!
http://www.juraparkkrasiejow.pl/
Michałek kiedyś nazywał pradawne gady mianem „gołozał”. Po drodze było też „dinonans”, aż ewoluowało to do „ginozau”, więc jesteśmy na dobrej drodze. A ja się zastanawiam nad zakupem form do odlewów z gipsu. Koszt wraz z przesyłką to 30 złotych. Trochę dużo.
Pozostaje jeszcze sprawdzić w sklepie pod Akademią Sztuk Pięknych co mają w ofercie i podjąć decyzję. A Michałek zapytał mnie, czy może dać Tacie w prezencie swojego dinozaura pomalowanego podczas wycieczki. Rozczulił mnie. Obdarowany Tatuś też był zadowolony, że dziecko pomyślało właśnie o nim. Michał potrafi być naprawdę rozkoszny. Wszystko co zrobi chciałby komuś ofiarować. Słodziak mały. Zaraz dzwonię na oddział…
Pani Doktor powiedziała, że noc była spokojna i ma nadzieję, że wczorajsze kłopoty były tylko jednorazowym incydentem…
Czekam na wieści ze szpitala… Szymonku, całym sercem wierzymy, że przezwyciężysz trudne chwile! Mamo, Tato, Wasza wiara jest siłą Waszego synka!
Igo normalnie się denerwuję razem z Tobą … Mam wielką nadzieję, że Szymonek da radę i wszystko się ułoży :)Wciąż trzymam kciuki za Was.
jestem pewna i wierze w to, ze Szymus da rade…musi…tyle juz wytrzymal i przeszedl…bedzie dobrze…czekam na pozytywne wiesci…pozdrawiam