Właśnie się zorientowałam, że nie opublikował się mój wpis z wycieczki na lotnisko, więc go puszczam we właściwym miejscu chronologicznie.
Ironia losu…dwa dni przed porodem piszę, że spędzę cudowną niedzielę. A wtedy byłam już dobę po operacji, walczyłam z bólem i rozpaczałam…
***