Bez kategorii

Dziękujemy

   Chciałabym z całego serca podziękować za wszystkie słowa wsparcia i życzliwe komentarze.Wiem, że próbujecie dobrać słowa, żeby ulżyć naszemu cierpieniu, ale jest to bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Dlatego proszę, bądźcie z nami, módlcie się o zdrowie Szymusia, bo bardzo byśmy chcieli, żeby nasz mały syneczek był otoczony ciepłymi myślami. Naprawdę nic więcej nie możecie zrobić dla nas. Po prostu bądźcie. Jeśli będę potrzebowała rozmowy o Szymonku poproszę Was o nią. Na razie zadręczam się myślami i muszę trochę złapać oddechu w płuca.

   Postanowiłam dbać o Kurlandię bardziej niż kiedykolwiek. Moi chłopcy, Ci w domu, potrzebują mnie i stabilizacji w życiu. Przede mną ciężka praca, żeby mimo tak traumatycznych przeżyć dalej pielęgnować ognisko domowe, żeby chłopcy nie stracili tego, co budowaliśmy tyle lat. Uważam, że osiągnęłam ogromny sukces w życiu budując szczęśliwą rodzinę na zgliszczach dwóch nieudanych małżeństw. Że udało mi się stworzyć relację z synem, choć początki były tak trudne i tak bardzo zadręczało mnie moje macierzyństwo. Nie chcę i tego stracić, bo chyba umarłabym z rozpaczy. Na chwilę obecną pociesza mnie myśl, że mam wspaniałego Narzeczonego i Dziecko, które bardzo potrzebuje mnie w domu. I głupiutkiego Nibyjorka, który garnie się do mnie i wtula każdą cząstką swojego kudłatego ciałka. Ta część mojego życia nie uległa zmianie. To i tak bardzo wielki dar od losu.

    Bardzo pokrzepia mnie, gdy piszecie o Wcześniaczkach z 25 i 26 tygodnia ciąży, które teraz są zdrowe i pięknie się rozwijają. Jeśli znacie takie przypadki, to proszę piszcie mi o nich na maila. Bardzo mi w ten sposób pomagacie. Żywy dowód cudu mam w domu, bo przecież Michałek też urodził się w 26 tygodniu a teraz jest moją dumą i wielkim szczęściem w życiu. Mimo wszystko każda informacja o takich dzieciach to dla mnie balsam dla duszy. Nic więcej Kochani nie możecie zrobić. I tak zrobiliście wiele: jesteście przy nas myślami.

   Musicie wiedzieć, że stan Szymona, jeśli będzie On walczył o życie, będzie poprawiał się długimi miesiącami. Jeden czy dwa dni niczego diametralnie na korzyść nie zmienią. Dlatego będę pisać, gdy wydarzy się coś istotnego. Na chwilę obecną stan jest skrajnie ciężki, lecz stabilny i tak jest od chwili narodzin do wczoraj wieczorem. Dziś będę u Szymka przed południem.

   Wczoraj do syneczka wybraliśmy się całą rodziną. Okazało się, że pociąg z pracy Jacka nie zatrzymuje się pod szpitalem, więc spakowałam Michałka do auta i zawieźliśmy Tatę z dworca do drugiego synka. Mieliśmy chwilę więcej dla siebie i postanowiliśmy robić tak niemal codziennie. Niech wizyty u Szymka będą naszym rodzinnym rytuałem. Nie możemy zapomnieć jednak, że są jeszcze inne aspekty Kurlandii: nasze spacery, wieczory filmowe, czułość i pielęgnowanie więzi rodziców. Chcę pokazać Szymonowi, jak wyjątkowym jest dzieckiem ze względu na miłość, dzięki której przyszedł na świat. Bo w życiu chodzi o to by być kochanym a On jest kochany i upragniony ze wszystkich naszych sił. Bo my się kochamy ze wszystkich sił…

   Dziękuję Wam…

***

  
  

  

  

1 thought on “Dziękujemy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *