ZWIEDZAMY

Wakacje w Trójmieście cz.2

Dzień 2

Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.
(A lato było piękne tego roku).
I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolały rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.
A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)
W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.
I śpiew słyszano taki: — By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach.
Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.

Wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego odczytaliśmy w miejscu, gdzie rozpoczęła się II Wojna Światowa. Broda trzęsła mi się ze wzruszenia.W sierpniu 1939 roku, pozorując wizytę kurtuazyjną, do Gdańska przybył niemiecki pancernik Schleswig-Holstein z wojskami szturmowymi na pokładzie. W dniach 1-7 września 1939 roku miała miejsce obrona półwyspu pod dowództwem mjr. Henryka Sucharskiego  i jego zastępcy kpt. Franciszka Dąbrowskiego. W trakcie tych walk garnizon walczył samotnie i w okrążeniu wobec przeważających sił wroga. Nazwę Westerplatte zachowano do dziś, gdyż stała się symbolem walki Polaków o wolność, a oznacza „zachodnią wyspę”*.

25-metrowy Pomnik Obrońców Wybrzeża autorstwa prof. Adama Haupta, ustawiono na kopcu w 1966 roku. Swoim kształtem przypomina wyszczerbiony bagnet wbity w ziemię.

Po drodze na wzgórze mijaliśmy sprzedawcę bursztynów. Mężczyzna bardzo zżyty był ze swoim gołębiem, który siedział mu na ramieniu, jadł z ręki. Za dwadzieścia złotych kupiłam tam naprawdę spory jantar, a do tego dostałam jeszcze duży okaz z piaskiem. Oba trafiły później do witryny Michałka ze skałami, minerałami i innymi nieożywionymi darami natury. Wolę takie pamiątki, niż „zbieracze kurzu” w postaci gipsowych figurek, czy obrazków na ścianę. Mężczyzna opowiadał, że ciekawe minerały można znaleźć w potoku, który płynie niedaleko plaży w Sopocie.

Po kapitulacji hitlerowcy przewieźli na Westerplatte polskich więźniów w celu uporządkowania terenu po walkach, następnie formalnie utworzono na tam podobóz obozu koncentracyjnego w Stutthofie. W maju 1941 roku zakończono prace rozbiórkowe na Westerplatte (częściowe rozebranie koszar) przez ostatnią grupę więźniów i rozwiązano obóz. Po wojnie – jesienią 1946 roku – rozpoczęto rozminowywanie terenu półwyspu. Jednocześnie w budynku koszar detonowano niewybuchy, przyczyniając się do dewastacji obiektu*.

1 września 1971 urnę z prochami majora Henryka Sucharskiego udekorowano Krzyżem Komandorskim Orderu Wojennego Virtuti Militari i złożono na Westerplatte.

Michaś kupił jeszcze serduszko z zatopionymi bursztynami dla ukochanej Laury i pojechaliśmy na pobliską plażę, by się wyciszyć i nasycić kontaktem z morzem. Piasek był wygrzany i dość czysty, jedynie fale naniosły w niektórych miejscach muszelki i wodorosty. Brodziliśmy tam z Michałkiem palcami w poszukiwaniu jantaru i trochę okruchów udało nam się znaleźć. Zabawa w poszukiwanie skarbów była dość ekscytująca, synek wpatrywał się w żywiczne okruchy i podziwiał każdy większy kawałeczek bursztynu. Mieliśmy przy sobie też ten, który udało nam się wcześniej zakupić.

Ochronę przed wiatrem i zbyt ostrym słońcem dawała Szymkowi budka plażowa z Decathlonu. Rozkłada się ją jednym ruchem ręki, a składanie – gdy już nabraliśmy wprawy – nie zajmowało więcej, niż minutę. Łatwiej nam było ogarnąć wszelkie niezbędne rzeczy, które ze sobą zabraliśmy, gdy mogliśmy je zwyczajnie…cisnąć do namiotu.

Szymon zapoznawał się z ziarnami kwarcu, spastyczne stópki nagrzewały się w ciepłym piachu i puszczało wzmożone napięcie mięśniowe. Syn łypał na mnie świdrującymi oczkami pełnymi szczęścia.

Relaks układu nerwowego spowodował, że Szymon doszedł do wniosku, że po plaży da się chodzić. I nie było zmiłuj…”Tu-tu.” – ciągnął mnie w stronę Bałtyku i wskazywał porażonym paluszkiem kierunek. Mały wymuszacz korzystał z mojego kręgosłupa – jako punktu podporu zaburzonego ciałka – i zasuwał chudymi girkami w stronę zimnej wody. Uśmiech syna wynagradzał mi wysiłek.

„Tu! Tu!”.

Wtedy jeszcze nie sądziliśmy, że rośnie nam drugi wodołaz i chłód Bałtyku nie zniechęci młodszego syna do kąpieli. Kiedy fale nas zalewały, Szymek podnosił nóżki i rechotał.

Tymczasem Michałek nurkował w morzu…To dziecko stworzone jest do walki z lodowatym żywiołem. Ogrzewał się bezpośrednio w promieniach słońca, budując fortece i wały z piachu. Na tej plaży, w przeciwieństwie do gdyńskiej, nie było galaretowatych meduz. Chełbia Modra to pospolity gatunek zamieszkujący Bałtyk. Zwierzęta te w 98 procentach składają się z wody. Ich otwór gębowy jednocześnie służy do wydalania. Cztery ramiona zaopatrzone są w parzydełka, jednak jad nie jest groźny dla człowieka.

Mąż poganiał trochę z Michałkiem po płytkiej wodzie, ale byłam pewna, że ostatecznie skończy się to tak…

12 lat to wiek, w którym można ubiegać się o tytuł młodszego ratownika WOPR. Starszy syn pływa wszystkimi stylami, fenomenalnie nurkuje. Te dwa lata wykorzystamy na rozbudowę masy mięśniowej i udoskonalenie technik pływackich. „Tato, jeszcze raz!” – słyszałam głosy z oddali. I śmiech.

Na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia w czwórkę. Bez selfie stick’a byłoby to trudne.

Popołudnie postanowiliśmy spędzić na gdańskiej starówce. Fontanna Neptuna stoi w najbardziej reprezentatywnej części miasta – na Długim Targu. W założeniach projektu Bóg morza miał być zwrócony przodem ku kamienicom, które były siedzibą polskich królów w czasie ich pobytu w Gdańsku oraz miał mieć pochyloną przed nimi głowę. Rzeźba została odlana w brązie ok. 1615 r., jej czaszę wykonano z belgijskiego czarno-niebieskiego marmuru, a trzon z tufu (składającego się z piasku i popiołu wulkanicznego).

Podziwialiśmy rękodzieło z jantaru, w tym: małe rzeźby, witrażowe lampy, biżuterię. Z równą fascynacją przyglądaliśmy się zabytkowej architekturze. Muzeum Bursztynu po osiemnastej było już nieczynne.

Do Gdańska postanowiliśmy jeszcze wrócić…

***

* pobrano z Wikipedii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *