KREATYWNIE

Bukiet w osłonce.

W piątek zakończenie roku szkolnego. Tradycją są podziękowania dla nauczycieli. Oj ma Michał za co dziękować, ma.

Nasuwa się pytanie: pojedyncza róża ze wstążką, cały bukiet? W tym roku kompozycje układałam razem z Michałem. W kwiaciarni są ceny nie na moją kieszeń, a chcieliśmy zrobić Paniom przyjemność. Kupiliśmy więc 6 osłonek za niecałe 4zł od sztuki w Stokrotce, 3 gąbki po 2,5 zł do układania bukietów z żywych kwiatów i…zapychaliśmy z synem wolną przestrzeń w osłonce. Prościzna. Masywne i świeże róże znalazłam w Tesco, w Biedronce były liche, w Lidlu pustka – taki bilans mojego dzisiejszego maratonu po marketach. Bukiety ułożyliśmy dziś, bo jutro chcę trochę czasu spędzić z Mężem – ma dzień wolny, a ja się stęskniłam.

Kwiaty stoją w lodówce, która obłożona jest wewnątrz kartonem, by płatki i liście nie dotknęły ścianek chłodni. Mrożą się wtedy i więdną. Chłodzenie nastawiłam na minimum. Sześć luźnych koncepcji wizualnych…Pięknie będą się prezentować, gdy płatki rozwiną się pod wpływem ciepła. Na razie większość w pąkach.

Dwa ulubione bukiety…

 

Mam nadzieję, że komuś pomogłam podjąć decyzję: kupić, czy robić…

***

22 thoughts on “Bukiet w osłonce.

  1. Nie wiem jak jest w szkole Michała,
    ale u mnie czy to podstawówka, gimnazjum czy liceum, nie lubiło się osób, które na zakończenie roku leciały do każdego nauczyciela z własnym bukietem. Kupowało się zawsze klasowy bukiet, a „lizusów” wytykało palcami. Teraz dzieci są jeszcze małe, ale jeśli zrobi tak Pani za rok, dwa to może się to odbić negatywnie na Michale, a dzieci potrafią być okrutne i zawistne. Przynajmniej tak to wygląda z moich wspomnień. Wiem, że chce Pani jak najlepiej, i że podziękowania się należą, ale uważałabym z takimi akcjami 🙂
    p.s. Bukiety są śliczne

      1. Bukiety cudne, wykorzystam ten pomysł przy różnych świętach rodzinnych:). Ale muszę sie zgodzić z Moniką- w szkole lepszym pomysłem są bukiety czy upominki od całej klasy. Nie wątpię, że nauczyciele będą zachwyceni, bo to bardzo mily gest, jednak w takich sytuacjach lepiej by klasa była solidarna. Mam dwoje dzieciaczków w szkole podstawowej i wiem jak to wygląda. A poza tym, to chciałem ci powiedzieć, że jesteś fajną mamą, nie super matką, jakie występują w telewizji śniadaniowej, ale poprostu zwyczajną, prawdziwą mamą, mamą jaką powinno mieć każde dziecko:)

  2. Jestem mamą i zarazem nauczycielką (znam problem z autopsji) i też uważam że dawanie kwiatów osobno nie jest dobrym pomysłem i w dobrym guście, tym bardziej, że klasa składała się na jeden bukiet. Co roku uczulam uczniów żeby nie kupowali niepotrzebnie wiązanek. Ja nie wiem co mam potem robić z tymi kwiatami i powiem szczerze że większość z nich ląduje w śmietniku, a te ładniejsze wiozę na cmentarz….Myślę, że gdyby Pani wytłumaczyła to Michałowi zrozumiałby, a tak wydaje Pani na darmo pieniądze, bo pomimo iż osłonki i kwiaty były w promocji robi się z tego jednak pokaźna sumka.

  3. …i w sumie gdyby Pani zapytała innych dzieci to też pewnie chciałyby dać coś od siebie (taki wiek) i tych bukietów i osłonek i Bóg jeden wie czego jeszcze zrobiłoby się kilkadziesiąt. Ja jestem minimalistką i z całym szacunkiem dla Pani pracy przy tych bukiecikach żadna z tych osłonek nie pasowałaby do mojego wystroju…

    1. Pani Anno, nie wszyscy myślą takimi samymi kategoriami, jak pani. Tutaj chodzi o wyraz szacunku dziecka do nauczyciela- i vice versa, bo wyrzucanie kwiatów od ucznia, to już chyba jest brak szacunku 🙁 .Jedna wiązanka?- może w niektórych klasach tak jest, ale u mojej córki w klasie ( jeszcze II gim) trzeba wręcz żebrać o jakiekolwiek pieniądze na składki, a i tak nie wszyscy dadzą. Dlatego niech już lepiej każdy da po skromnej różyczce, ale z sercem. Córka w tym roku daje też skromnie, bo tylko P. dyrektor, gdy pójdzie po świadectwo i wychowawczyni. Młodszej która jest w szkole specjalnej też kupiłam dla wych. i pomocy. Osobiście nie podoba mi się dawanie wszelkiej maści czekolad, niekiedy jeszcze z ceną….dlatego tym razem- Brawo p. IGO, za pomysł, może aż nadto przesadzisty, ale z serca. 😉 Pozdrawiam i przepraszam za zbyt długi post.

      1. Pani Basia Basia miała oczy pełne łez jak dostała bukiecik robiony siłami Michała i moimi. I to jest dla nas ważne. Nie jest to nauczycielka, która kwiaty wyrzuci. Po prostu inny poziom empatii.

        1. A w naszej szkole z kwiatków najbardziej ucieszyła się pani woźna, ktora jest dobrym duchem tej szkoły, ma wielkie serce dla dzieciaków, zawsze przytuli, pocieszy, gdy widzi smutasa. Bo niektórzy nauczyciele są już trochę zblazowani. A bukiecik zrobiony przez dziecko ma większą wartość emocjonalną niż kupiony. Złotym środkiem bylyby bukiety robione wspólnie przez klasę, ale chyba trudno byloby to zorganizowac.

        2. I proszę mi wierzyć, że mój poziom empatii jest w normie. Nie musi mnie Pani obrażać. Przedstawiłam tylko swój punkt widzenia, a że siedzę po drugiej stronie biurka to chyba nawet lepiej… I proszę mi wierzyć, że nie przyjmuję tych kwiatów z naburmuszoną miną, informując ucznia, że za chwilę wylądują one w moim śmietniku….

          1. Powiedziała Pani szczerze, że większość kwiatów Pani wyrzuca. A ja mówię szczerze, że taki pomysł nie przyszedłby mi – czy bliskim nam osobom – nawet do głowy. Każdy bukiecik stoi u mnie tak długo jak się da, bo jest wyrazem sympatii do mnie i okazanej serdeczności. Dlatego mówię, że nasz sposób współodczuwania jest odmienny. Gdzie tu obraza? Dzisiejsze łzy w oczach nauczycielek są dla syna i dla mnie bezcenne.

      2. No właśnie o to mi też chodzi. O skromną różyczkę, a nie o całą wiązankę. Ja te kwiaty wyrzucam nie z braku szacunku do ucznia, czy też braku empatii ale dlatego, że po całym dniu te kwiaty (kupione czasem w promocji dzień lub dwa wcześniej ) tylko do tego się nadają. Pomysł Pani Igi z wykorzystaniem kwiatów i osłonek jest fajny, ale nie na tą okazję. A tak od serca to wolałabym własnoręcznie przez ucznia zrobioną kartkę niż kwiatka kupionego przez rodzica (bo tak wypada…)

    2. Nie chcę się kłócić ani nikogo nie wkurzać ale… z całym szacunkiem, nie w interesie rodziców lub dzieci jest chodzenie do nauczycieli i pytania się czy może ten kolor albo model będzie pasować do wystroju…a może, najpierw katalog z kwiatkami i prezentami…mam prawie dorosłego syna i doświadczenie z nauczycielami…nie zawsze przyjemne, czasami mi się wydaje że nie którzy nie powinni dostawać kwiatków a tym bardziej innych prezentów za pracę, którą wykonują od niechcenia i dostają za to całkiem dobre pieniądze. Czy pani w sklepie, sprzątaczka, pracownik fabryki itp… dostają kwiatki za pracę? Nie…dostają wypłatę i tyle. Znam też nauczycieli którzy uczą z powołania i nie chcą żadnych prezentów i np. proszą o przyniesienie karmy dla zwierząt z schroniska, zabawek dla biednych dzieci itp.a sam zabiera dzieci na lody i spotyka się z nimi nawet w wakacje organizując pikniki itp. Pozdrawiam

      1. no i dlatego te osłonki skończą tak samo jak kwiaty…niepotrzebnie wydane pieniądze. Nauczanie to praca, a większość ludzi te kwiatki i prezenciki postrzega jak łapówki, a najśmieszniejsze jest to że rodzice potem komentują to tak jak pani Maria. Proszę mi wierzyć, że my nauczyciele nie potrzebujemy takich dowodów wdzięczności. Gdy nie dostanę kwiatka, czekoladek, czy prezentu na zakończenie roku mój świat się nie zawali, moja praca nie straci sensu, a życie będzie toczyć się dalej…

  4. A moze trzeba zauważyć, że Michałek jest jednak w nieco odmiennej sytuacji i na pewno Panie nauczycielki nie raz wkladaly ciut więcej serca i energii w – jak to pisze często Iga- poskromnienie małego Blondynka… Bukiety piękne, a Wasze serduszka pełne dobroci :*

  5. Taa…nasza pani wychowawczyni tez dzis na widok mamy z bukietami od klasy dla niej i pani wspomagajacej wyskoczyla z „A po co te kwiaty?W takiej temperaturze i tak zaraz zwiedna…” Przykre to i nietaktowne moim zdaniem.Mam swoje zdanie na temat takich nauczycieli.Z reszta pracuje ona na nie i tak od wrzesnia…Wychowowczyni w klasie integracyjnej…Cale szczescie,ze Wy trafiliscie na dobrych,empatycznych ludzi,ktorzy docenili Wasza wdziecznosc i prace wlozona w wykonanie bukietow,sa naprawde przepiekne!I oszczednosc przy tej ilosci znaczaca.
    Udanych wakacji kochani! 🙂

  6. A jako sposob na podziekowanie polecam sloiki (takie zamykane na klamre z Ikei)pomalowane z zewnatrz przez dziecko farbami akrylowymi i wypelnione domowymi maslanymi ciasteczkami (my ozdabiamy je jeszcze orzechami,sezamem,ziarnem slonecznika itp,co tam mamy w domu).Mozna przewiazac rafia i zrobic kokarde.U nas takie sloiki zdaly egzamin w tym roku po raz kolejny 🙂

    1. A my w szkole młodszej córki daliśmy kwiaty jeszcze przed całą główną uroczystością od razu na początku zaznaczając że jest górąco itp… pani odpowiedziała z uśmiechem – póki jest efekt. I było ok, panie to doceniło, kwiaty stanęły w wodzie. Naprawdę liczy się pamięć. Ale to może tylko w szkołach specjalnych tak jest, że ucznia i jego starania się zauważa i docenia. P. Igor,a Michał do jakiej szkoły chodzi?

      1. Do zespołu szkolno- przedszkolnego. Jedynego w okolicy, który ma oddział integracyjny w przedszkolu. Klasa co prawda „normalna”, ale Michał ma nauczyciela wspomagającego. BYĆ MOŻE RENATA MA RACJĘ, ŻE SZKOŁA INTEGRACYJNA BARDZO DOCENIA WKŁAD UCZNIÓW. Dlaczego? Bo to w dużej mierze jest nauczycieli zasługa, że dzieci stają się samodzielne, zrehabilitowane. Więc też doceniają starania, gdy dziecko przygotowuje coś własnoręcznie.
        Ja uważam jedno: Michał zrobił coś od serca. A jeśli ktoś ma ochotę to zaraz wyrzucić, to już jego sprawa. Ma do tego prawo.

Skomentuj Iga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *