Bez kategorii

Bojkot budowy czyli las wiosną

Piec i kaloryfery zamontowane. Teraz trzeba jeszcze wyszarpać jedno pismo od dewelopera i będzie też woda, a potem gaz. Tymczasem powiedzieliśmy, że w tak słoneczny, cudowny dzień mamy budowę „gdzieś” i udaliśmy się na rodzinną wycieczkę do lasu…

Tego właśnie potrzeba było dzieciom…Szymon skutecznie, śląc podkowę za podkową, pchał się Mamusi na ręce. A potem, zobaczywszy wszystko wokół, pokornie zasiadł w wózku i zasnął, ukołysany na leśnych wybojach.

Michał natomiast wodował hulajnogę…

…i swoje najlepsze buty w kałużach.

Doszłam do wniosku, że takie błotniste oczko wodne może mieć urok. Wszystko zależy od tego, co się w odbija w jego zwierciadle.

Tymczasem w lesie, na naszej ukochanej ścieżce, było już soczyście zielono…

Poziom wód gruntowych był bardzo wysoki i w lokalne zagłębienia wypełniły się wodą. Listowie na drzewach jeszcze nie otworzyło się w pełni, dzięki czemu na ściółce, we wszystkich wilgotnych miejscach, odbijało się błękitne niebo. Pięknie! Dotarliśmy też do nagrobka z 1902 roku, wokół niego rosły pokaźne cisy, prawdopodobnie pochodzące z tego samego okresu co pomnik.

Po drodze mijaliśmy skupiska fiołków, jaskrów i wielkie połacie białych kwiatuszków. Nie były to zawilce gajowe na które jest już za późno, lecz jakieś drobne, małe roślinki. Podejrzewam, że to gwiazdnica. Mimo, iż pochodzi z rodziny goździkowatych, to pospolity chwast. Ale jaki urokliwy.

Trawy i turzyce zaczęły wchodzić w najtrudniejszy dla mnie okres wegetacji…

Mimo, iż jestem chora, spacer był przyjemnością. Wyciszył nas, a Michałowi dał możliwość rozładowania nadmiaru energii. Chociaż syn ma zaburzenia równowagi i ma problemy z ustaniem pięciu sekund na jednej nodze, opanował jazdę na hulajnodze. Wszystko dzięki zeszłorocznemu zakupowi rowerka biegowego. Nie ma lepszego wstępu, do nauki jazdy na pojazdach dwukołowych.

Dzisiaj zapowiada się już chłodniejszy dzień. Mimo, iż jest niedziela, trzeba będzie trochę popracować na budowie. Czekają na zamontowanie ozdobne listwy przy podłodze i lustro oraz kilka kinkietów. Muszę też zagipsować kilka miejsc. A jutro, na zaproszenie Fundacji Aviva, lecę do Warszawy. Będziemy wybierać najlepsze projekty w  konkursie „To dla mnie ważne” i rozdamy 100 tysięcy złotych na rozwój lokalnych inicjatyw społecznych.

***

 

 

cdn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *