Niedawno dostałam od kuzynki strój biedronki na 3-4 letnie dziecko. Oglądając szycie doszłam do wniosku, że każdy może taki strój wykonać samodzielnie. Postanowiłam zrobić szablon. Zaczniemy od głowy.
Musimy wyciąć dwie takie połówki z czerwonego lub czarnego materiału i przeciąć nożyczkami w zaznaczonym miejscu. Szablon należy wydrukować w skali 1:1 wyciąć go i przymierzyć do główki dziecka, czy ma właściwą wielkość. Ten ma jakieś 48cm obwodu. Wycinamy czarne czułki. Można je usztywnić w środku kartonem, żeby stały. Czułki zszywamy, usztywniamy i wszywamy w nacięcie czapki pod właściwym naszym zdaniem kątem (jak nam się podoba na boki lub pionowo), żeby były po prawej stronie materiału (zszywamy całą długość nacięcia razem z czułkami). Potem obie części czapeczki odwracamy lewymi stronami na zewnątrz i zszywamy.
Dół wykańczamy szwem, żeby się nie troczył albo podwijamy 3 milimetry i podszywamy (zależy od materiału, jeśli się wysnuwają nitki, to trzeba podwinąć). Długą lamówkę zginamy na pół i obrabiamy przód czapeczki. Nadmiar lamówki przeszywamy nitką, to będą troczki czapeczki.
Bierzemy koszulkę dziecka, która ładnie na nim leży i odmierzamy szerokość w ramionach (między łukami), klatce piersiowej (pod ramionami) i w biodrach. Odmierzamy też długość od ramienia za połowę uda dziecka. To będzie długość kostiumu. Dodajemy do tych długości 1 centymetr. Musimy z dużej gazety wyciąć szablon w podanym we mnie kształcie z uwzględnieniem właściwych wymiarów.
Przód kostiumu robimy z większym dekoltem (ta przerywana linia). Tył nacinamy i obrabiamy nitką. Zszywamy górę ramion i boki kostiumu. Dół podszywamy na centymetr i przewlekamy gumkę.
Wszywamy lamówkę na szyi tak, aby zostały nam troczki. Wszywamy lamówkę również na rękawkach.
W kostiumie gotowym czułki są luźne i to nie wygląda zbyt ładnie. Nasze będą stały (bo są usztywnione). Gdyby czułki nam się kładły, to musimy je dodatkowo umocnić nitką przy łączeniu z czapeczką. Możemy wszyć też tiul jako skrzydełka. Jeśli mamy jednolity w kolorze materiał to czarne kropki naszywamy.
Według mnie najładniej będzie wyglądała czarna głowa z czerwonym tułowiem. Zakładamy koszulkę i rajstopy dziecku, Do tego trzeba pomalować buzię…Biedronka gotowa 🙂
***
W taki sposób możemy wykonać wiele kostiumów: doszyć do brązowej czapki uszy (oczywiście tułów również będzie wtedy brązowy) i domalować twarz misia dziecku. Tak Michałka pomalowali przedstawiciele zoo Wrocław. Mały się krzywił, gdyż ma zaburzenia czucia i taka forma dotyku nie jest dla niego przyjemna. Ale wytrzymał 🙂 Ja do naszego misiowego kostiumu już bym nie malowała uszek na czole (bo będą na głowie).
Uda się też wykonać zebrę z czarną włochatą grzywką i żyrafę z różkami, żabka, piesek, kotek i wiele innych charakterystycznych zwierzątek. Zmieniamy czułki na uszy, doszywamy ogonek. Metr polaru to koszt 18 złotych. 1-1,5 metra powinno wystarczyć.
Buzię malujemy dziecku specjalnymi farbami do malowania twarzy lub kredkami. My mamy z tej firmy…
http://www.jovi.net.pl/katalog/3.html
Kredki te są dość twarde i tłustawe. Trzeba dość mocno nacisnąć, żeby pigment pozostał na skórze. Na drugi raz kupię farby z gąbeczką, to zdecydowanie lepszy wybór.
Malowanie twarzy to bardzo dobry sposób na pobudzenie czucia w obrębie twarzy. Wspomaga to rozwój mowy a delikatny masaż relaksuje. Musimy jednak dość mocno dociskać gąbeczkę, żeby dziecka nie łaskotać. My czasami lubimy takie żartobliwe zabawy. Sporo przy tym śmiechu…
Tata w roli pingwina z Madagaskaru, Michałek jako Krecik i Mama wymęczona przez chłopaków. Nieszczególnie groziłam nam precyzja wykonania, bo zanosiliśmy się ze śmiechu. Mąż wstawił swoje zdjęcie na facebook’a z podpisem: „Urlop na żądanie…a miały to być kredki zmywalne”…:D
***