Bez kategorii

Bezsenność, bezradność

Budziłam się w nocy kilka razy, o 4:30 d0szłam do wniosku, że nie będę katować organizmu koleją próbą zasypiania. Deweloper ma nam do południa dać odpowiedź, co z naszym piecem i kaloryferami. Ale ja już wiem, nie będzie ich!!! On jest spłukany! Wydał całość transzy naszego kredytu i zabrał w niewiadome miejsce też sprzęt zakupiony do naszego lokalu. Dlaczego??? Pewnie na poczet długów jakiś, cholera wie. Jestem załamana…Żałuję, że nie zabrałam tych rzeczy do naszego garażu. Skąd mogłam wiedzieć, że deweloper tak się zachowa??? Że tak skrzywdzi nasze dzieci, zna naszą sytuację od trzech lat!!!

Jedyna nadzieja, że uda nam się znaleźć hydraulika – samarytanina, dzięki któremu odpadną deweloperowi koszty przyłącza sprzętu. Może to coś da?…Czy ktoś z Wrocławia mógłby nam pomóc??? Bardzo proszę, nie mam innego pomysłu na rozwiązanie tego problemu. 15 kwietnia musimy opuścić wynajęte mieszkanie, bo jesteśmy zadłużeni na 1300złotych i nie możemy tego zadłużenia pogłębiać. Tyle lat dzielnie stawialiśmy czoła problemom, ale jesteśmy bezsilni wobec nieuczciwego człowieka, na którego trafiliśmy. Przyłączenie pieca, sam piec i kaloryfery to razem 7 tysięcy…Skąd to wziąć??? Nie zdobędziemy takiej sumy w trzy tygodnie, choćbyśmy sprzedali ostatnie gacie. Jak tylko zrobi się widno, zaczynam fotografować wszystko, co ma jakąkolwiek wartość i wystawiać na sprzedaż.

Rozmawiam sama ze sobą…”Iga, ile możesz jeszcze znieść?” Nie mogę, już naprawdę nie mogę dłużej walczyć z całym światem o dobro naszych dzieci! Tyle nam się udało…Pogodziliśmy się z mózgowym porażeniem Szymona, dzięki pomocy Przyjaciół i Ludzi Dobrej Woli doprowadziliśmy lokal do formy. Zrobiliśmy wiele rzeczy, które miał wykonać deweloper. Ale bez wody i ogrzewania nie wprowadzę tam dzieci! I tak strasznie mi żal, że nasi synowie znów są pokrzywdzone przez los. Staraliśmy się, żeby dzieci nie odczuły dramatu, który rozgrywa się w naszym życiu. Żeby miały spokojne i szczęśliwe dzieciństwo. Jestem bezsilna…Nie zdobędziemy dla nich więcej, niż do tej pory. Naprawdę wyczerpałam wszelkie pomysły, źródła, oszczędności. Nie mam już żadnej opcji, by rozwiązać tę dramatyczną sytuację. W czerwcu Jacek miał ruszyć z działalnością, która poprawi naszą sytuację finansową, dobrze to rokuje. Ale nie ruszymy, póki nie zasiedlimy tego domu, będącego częścią tego projektu. Patowa sytuacja…

Bez hydraulika nie zrobimy nic…Tak strasznie mi żal Michałka i Szymona. I znowu przychodzą myśli, że gdybym donosiła dzieci, nasze życie wyglądało by zupełnie inaczej.

***

6 thoughts on “Bezsenność, bezradność

  1. Iguś nie możesz tak myśleć, tłumaczyłam Ci, nie wyglądało by inaczej!! wyglądało by gorzej!! wiadomo ze takie projekty wiążą się z nerwami i nieoczekiwanymi wydatkami, kłopotami itp, nie znam budowy czy nawet remontu mieszkania która by przebiegała gładko, dobrze że jest ciepło i kaloryfery mogą jeszcze poczekać parę dni, gorzej z ciepłą wodą najważniejsze że to już końcówka, może MOPS tu pomoże? oni też mają swoich ludzi do pomocy rodzinom, jesteście w trudnej ale nie tragicznej sytuacji głowa do góry trzeba utrzeć nos temu developerowi! popytam ludzi może ktoś będzie umiał to zrobić

  2. witam
    Jeśli się Pani nie obrazi mam grzejnik łazienkowy na strychu, jest nowy tylko leży tam od 2007 roku.
    Mogę wysłać i koszty wezmę na siebie.
    Pozdrawiam

  3. Modlę się za pomyślne rozwiązanie problemu. Zła karma wraca-ten człowiek za wszystko odpokutuje, szkoda tylko że wszytsko odbywa się kosztem dzieci:(

  4. Pani Igo!
    Rozmawiałam z mężem i okazało się że nasz piec gazowy jest już niepotrzebny, mamy nowy, węglowy.
    Tylko kwestia transportu z Mińska Mazowieckiego Jeśli zechciałaby Pani go przyjąć od nas to mogłabym się zorientować w kwestii transportu
    Pozdrawiam

  5. Iga, nie mogę wspomóc finansowo ani hydraulicznie ale przesyłam dobre myśli oraz prośbę : NIE ŁAM SIĘ, NAJDZIELNIEJSZA Z DZIELNYCH, Ściskam Asia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *