Bez kategorii

„Będziemy się chwalić…”

Weszłam dziś do gabinetu Pani Neurolog ze spokojem. Nie widziała Szymka od grudnia. Podczas wypełniania karty uprzedziłam Panią Doktor lojalnie, że będę się chwalić. Ha ha ha!

„Podnoszenie głowy przyzwoite…napięcie w rękach bardzo dobre, w nogach też…Oooo skupia wzrok na zabawce…i wodzi wzrokiem…” A ja tylko z nieukrywaną satysfakcją potakiwałam „Przecież uprzedzałam, że będziemy się chwalić”. Mamy czym! Pani Neurolog przyznała, że Szymon zrobił „ogromny postęp” przez te dwa miesiące. Wiele rzeczy wykonuje na piąty miesiąc (to naprawdę dobrze). Niby synek powinien mieć teraz 6,5 miesiąca życia, ale nie można zapomnieć, ile czasu spędził na intensywnej terapii. Te półtora miesiąca opóźnienia to naprawdę nic jak na traumatyczne przeżycia, wielokrotne reanimacje, wylewy trzeciego stopnia do głowy. Ha ha ha, jest nieźle.

Oczywiście mięśnie przy kręgosłupie, obręcz barkowa i podpór jest oceniany na 2,5 miesiąca, czyli kiepsko (dla mnie to nie nowina). Nie wiadomo też, co wyjdzie z czasem. Ale co tam, idziemy do przodu, sukcesywnie! Pracujemy nad tym znacznym deficytem bardzo intensywnie. Już nie ma wyżłobienia na kręgosłupie (wypełniły go mięśnie), żebra tak nie sterczą. A wszystko dzięki temu, że Pani Magda (wybitna terapeutka metody Vojty) wzięła nas pod swoje skrzydła i przydzieliła nam do ćwiczeń naszego Anioła, czyli Olę (prywatnie córka Pani Magdy). Ja pomijam, że to doskonała rehabilitantka…To świetna, zdrowo myśląca dziewczyna. Uwielbiamy naszą Olę i z tego miejsca mamy zamiar się Nią pochwalić. Ha ha ha! W końcu tytuł wpisu zobowiązuje.

Mina Szymona jest wymowna. Też bym była szczęśliwa, gdybym była mężczyzną i „taka” kobieta masowała mi stopy. A mówiąc już nieco poważniej…Ola przychodzi do nas codziennie, wkłada wiele serca i wysiłku, by pomóc naszemu dziecku. Efekty widać, jesteśmy szczęśliwi. I bardzo, bardzo dziękujemy!

(Przepraszam Ola za tę prywatę, ale jestem bardzo szczęśliwa i bardzo wiele w tym Twojego udziału. Po prostu jestem szczęśliwa, że Cię „mamy”).

***

5 thoughts on “„Będziemy się chwalić…”

  1. Tak się cieszę z postępów Szymka.
    Nie mogę się napatrzeć na niego jaki jest śliczny. Jestem sercem z wami.

    Jesteś wspaniałą Matką. Chciałabym być choć w połowie taka jak Ty.

  2. Ola jest dumna, z takiego rozkosznego podopiecznego i wdzięczna za dokarmianie Twoimi pysznościami po ciężkim dniu pracy. Nie ma jak miłe zakończenie dnia 🙂 Obiektywnie patrząc mojej zasługi w tym dziele jest raptem 30%. Iguś, to Twoja wielka praca i wytrwałość w codziennej rehabilitacji daje perspektywy Szymonowi!!!

      1. Pozwolisz, że sama – obiektywnie- ocenię zasługi i wkład. Ja jestem tylko Twoim przewodnikiem i jednoczesnie mam obowiązek rozliczać Cię z zaleconej terapii. Marchewka jest ważna, ale czasem i kij sie przyda 😛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *