Z ŻYCIA WZIĘTE

Opel Combo

Szaleństwo! Szaleństwo – jak zwykł pokrzykiwać król Julian. Piąte urodziny Szymona to był wielki przełom w naszym dotychczasowym życiu. Zdaliśmy sobie sprawę, że nasze dziecko nie jest już pyzatym bobaskiem, lecz całkiem wyrośniętym i łaknącym życia chłopczykiem. Zrozumiał, że można się przemieszczać i wymusza na mnie, bym stawiała go na nogi i pozwalała na samodzielne stawianie kroków (biedny mój kręgosłup…). Ze względu na kondycję stawów syna, odwlekaliśmy zakup kombinezonu Upsee. Teraz przyszedł ten właściwy moment, jesteśmy w trakcie załatwiania sprzętu.

Modyfikacja leczenia przyniosła wyraźne efekty. Szymonek mocno się ożywił i uruchomił. Stabilnie trzyma głowę w podporze niskim i wysokim, zaczął obracać się z brzucha na plecy. Na koniec miesiąca ostrzykniemy dziecku jeszcze mięśnie ud i kciuki, by uwolnić ich ruch. Syn spina się podczas ekscytacji, a teraz cieszy go dosłownie wszystko: od zabawy z psami, poprzez wizyty w przedszkolu, po turlanie na zajęciach czy chodzenie w wodzie. Cały czas idzie uporczywy sygnał z głowy: „spinaj lewą nogę!”. Po wizycie w komorze hiperbarycznej Szymuś jest bardzo ożywiony, dużo wokalizuje,  ja natomiast czuję się fatalnie. Boli mnie głowa i ciągnę na lekach, bo nie mogę wytrzymać tego ćmienia. Mąż pomaga mi przetrwać ten turnus, gdy tylko ma w grafiku dzień wolny od pracy. Tym razem na terapię mamy 29 km w jedną stronę…W innej części miasta jest terapia wodna, a w jeszcze innej dzielnicy Padovan. Tak to jest, jak się wybiera do współpracy specjalistów najlepszych z najlepszych.

Miałam już absolutnie po dziurki w nosie Szymona płaczów i wymiotowania z nerwów, gdy tylko w Tico stawało się zbyt ciepło i duszno. Miałam dość wdychania spalin, gdy letnia aura zmuszała mnie do otwierania okien podczas stania w korku. Nie mniej wkurzona byłam, gdy – przez lekko uchylające się drzwi – wkładałam do fotelika porażone, prężące się dziecko,  z długimi – jak patyki do fasoli – nogami. Nie raz poobijałam przy tym syna i siebie, a ten – swoją złość – manifestował strzelając pawia. Potem pozostawało mi jeszcze upchanie we wąskiej szparze drzwi wielkiej  spacerówki i jej wyciąganie. Powiedziałam: „dość”! Kupiliśmy Szymonowi auto! Takie z rozsuwanymi drzwiami, wielkim bagażnikiem i klimą. Z pomocą przyszła koleżanka z internetu.

Choć nigdy nie widziała nas na oczy, zaproponowała pożyczkę. Spłacimy w dogodnych dla siebie ratach, rozłożonych w długim czasie. Zrezygnowaliśmy z wyjazdu w Tatry, sprzedaliśmy co się da. I jest! Opel Combo, niezbędne narzędzie do dalszej, wieloletniej walki o sprawność Szymona. „Szaleństwo! Szaleństwo!” – jestem przeszczęśliwa, że wyjazdy na rehabilitacje przestaną być dla nas tak strasznie obciążające fizycznie i psychicznie. Dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli na ten właśnie cel swoje „trzy grosze”. Dziękuję Jackowi, bo włożył ogromny trud w wyszukanie auta niedrogiego, lecz doskonale utrzymanego. Dziękuję też sąsiadowi-mechanikowi, który przejechał ponad pięćset kilometrów, by sprawdzić stan wybranych przez nas samochodów i nie przyjął wynagrodzenia za usługę. Dziękuję Czytelnikom bloga, którzy ślą do nas słowa wsparcia i motywują do dalszej walki. „Iga, rób dalej to co robisz i jak robisz” – dopingujecie. A ja się właśnie rozkręcam. Ha ha ha!

Chce mi się żyć! W czwartek o 18:oo na TVP Wrocław (Pasmo Zdarzeń), wyemitowany zostanie reportaż o naszej walce o Szymka na przełomie pięciu lat. Osiągnęliśmy tak wiele…wyciągnęliśmy z syna cały jego potencjał do regeneracji! Stworzyliśmy środowisko, w którym synowie szczęśliwie rosną i dojrzewają. Z Mężem stanowimy niezły duet, fukamy na siebie, ale kochamy niezmiennie od lat. Dajemy radę i – śmiem twierdzić – jesteśmy szczęśliwymi ludźmi. A teraz, to mnie dosłownie roznosi energia, bo pchnęłam kilka kluczowych w naszym życiu spraw do przodu.

3 czerwca w Parku w Szczodrem pod Wrocławiem odbędzie się festyn z okazji Dnia Dziecka. Gmina Długołęka nieodpłatnie odstąpiła nam miejsce, będziemy wystawiać stoisko Kurlandii. Pokażemy jak zrobić domowy piasek kinetyczny, masę solną i pobawimy się z dziećmi hydrożelem. Zapraszamy całymi rodzinami, impreza będzie bogata w nieodpłatne atrakcje. A my? Czekamy, by poznać Państwa osobiście. Będzie nam bardzo miło. Iga w swoim żywiole…

***

 

 

4 thoughts on “Opel Combo

  1. Same dobre wiadomości 🙂 niech nowy pojazd dobrze służy ! Żałuję, że mieszkam tak daleko inaczej przyjechałabym na piknik 🙂

  2. Program oglądałam z wielką uwagą, ponieważ na Kurlandię zaglądam od kilku lat ….. i wzruszyłam się parę razy również. Jesteście fajnymi, pogodnymi i mądrymi ludźmi. I to chyba tak jest, że zostaliście na górze wybrani na rodziców chłopców … bo inni nie poradziliby sobie tak dobrze ja Wy. Gratuluje i życzę powodzenia 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *