Bez kategorii

6 lat minęło…

Szóste urodziny Michała były pierwszymi obchodzonymi tak hucznie. Plac zabaw do integracji sensorycznej został ukończony na czas. Był więc domek ze zjeżdżalnią, dwie piaskownice (opcjonalnie kojec z kulkami), huśtawki, hamak oraz trampolina. Całość została przystrojona niemal setką balonów. W centralnym miejscu ogrodu ustawiliśmy stolik ze słodyczami i napojami. Zostawiłam też miejsce na postawienie tacki z tortem.

Tort to nic innego jak wielka blacha murzynka (podwójna porcja ciasta), skrojona w odpowiedni sposób. Odręcznie oczywiście. Poszczególne elementy połączyłam dżemem wiśniowym, a całość zalałam roztopioną czekoladą. Wszelkie dodatki to piernik. Taka moja smocza inwencja twórcza – pierwszy tort jaki upiekłam w życiu. Nasza Ola komplementowała smak wypieku. Faktycznie, całkiem udane zestawienie smaków. Wiśnia doskonale pasuje do czekolady.

W pysk smoczycy włożyliśmy sztuczne ognie. A Michał zdmuchną świeczkę z cyfrą sześć. I nie miało znaczenia, że tyle lat upłynęło od mojego koszmarnego porodu. Liczyło się tu i teraz: Michał, Jacek i Szymon…”Nie myśleć, żyć!” – nie roztrząsać spraw, na które nie ma się wpływu, za to brać życie garściami, nie przegapiać drobiazgów i cieszyć się każdą wspólnie spędzoną chwilą. To jest moja życiowa filozofia.

Było i zdmuchnięcie płomyka świeczki i wyśpiewane dla Jubilata „Sto lat!”. A chwilę później do dzieci przyprowadzony został kucyk. W dawnych czasach każdy prawdziwy rycerz musiał mieć swojego rumaka. Michał również – jak na rycerza przystało – jeździł na koniu, a po nim kolejne dzieci. I tak przez godzinę.

Natalka już przed przyjęciem nie mogła doczekać się spotkania ze zwierzęciem. Podobnie Gabrysia. Nawet sceptyczny Maciek przekonał się dojazdy na k0ńskim grzbiecie, a Kubę nie trzeba było namawiać.

W czasie, gdy w siodle zasiadali kolejni wojownicy i piękne księżniczki, wyciągnęłam zestawy do wielkich baniek mydlanych. Zrobiłam sporo kijków z długimi sznurkami, żeby nie było o nie pojedynków. Każde z dzieci miało własny sposób na tworzenie wielkich kul mieniących się wszystkimi kolorami tęczy. Zabawa musiała być bardzo udana, bo nawet na twarzy nieśmiałej Asi pojawił się wielki uśmiech. Raz po raz z obręczy utworzonej z różowego sznurka, wyskakiwały spore bańki.

Potem wyciągnęłam farby i kredki do malowania twarzy. Okazało się, że dziewięcioletnia Gabrysia mieszkająca w domu obok, ma ogromny talent plastyczny. Malowała takie wzory, że nie mogłam się nadziwić. Sama nie zrobiłabym tego wiele lepiej. Rozmawiałam później z ojcem dziewczynki i pochwaliłam jej umiejętności. Ja namalowałam Michałowi uroczą, całuśną żabkę.

Utalentowana dziewczynka wykreowała na twarzy swojego brata maskę człowieka pająka, Asi namalowała hello Kitty, Maciej z rycerza zamienił się w pirata. A Natalka była pieskiem z wywalonym językiem. Ta mina zdecydowanie oddawała panujące na dworze warunki pogodowe. Ha ha ha.

Gdy już wszystkie małe buzie były pomalowane, usiadłam pokornie i dałam się dzieciom artystycznie wykazać. Każdy dodawał coś od siebie, a Michałek stroił miny jak prawdziwy malarz. Oddalał wzrok i przybliżał, poprawiał swoje dzieło. ”
Maaaamooo, nie łuszaj się!” No i wyszło współczesne malowidło…

Wujek Jacek był następny w kolejce. Mimo obaw o nową koszulkę, dał się „ozdobić”.

Oberwał nawet granatową farbą w oko, ale wysiedział do czasu ukończenia dzieła.

Dzieci rechotały, gdy Jacek stroił miny. Rewanżowały się kolejną ciapą na rozgrzanym od słońca czole. Niedługo później farby zaczęły ściekać ze skóry. Żar był piekielny!

Na przyjęciu nie pojawiły się dzieci z naszej klatki. Szkoda, bo Michał spędza u nich wiele czasu i chcieliśmy zrewanżować się naszą gościnnością. Przyszły jednak później z urodzinowym drobiazgiem dla naszego synka i zrobiło nam się bardzo miło, że nasi sąsiedzi pamiętali o Michałku. Sympatyczny akcent na zakończenie uroczystości.

Mam nadzieję, że kiedyś nasz syn, wspominając swoje dzieciństwo, powie…”wiem, że mnie bardzo kochacie”. Wtedy poczuję, że odniosłam w życiu największy sukces.

***

7 thoughts on “6 lat minęło…

  1. Tort MEGA. powtórzę się: zdolna bestia z ciebie Igo. plansza do zdjęć też piękna.Dla michałka życzenia dużo, dużo zdrowia bo niczego więcej mu nie brakuje.

  2. Życzę Michałkowi rzeki i piasku przy rzece
    na wspaniałe, piaskowe fortece.
    I poziomek w leśnych kotlinach
    oraz drzew, na które można się wspinać
    dzieciństwa słodkiego jak malinki,
    kochającej szczęśliwej rodzinki,
    brata co czasem wytarga za uszko,
    lub walnie ze złości poduszką,
    snów kolorowych jak tęcza,
    i niech nic Cię nie zadręcza,
    przyjaciół bez liku
    i lodów na patyku,
    i nie zapomnij być czasem łobuzem
    bo jesteś prawdziwym farciarzem
    :)))
    no i niech Mama chodzi zawsze uśmiechnięta
    nie tylko od Twojego święta
    ———————————————
    Michaś rośnij w siłę
    buziaki i STO LAT!!!!

  3. Najlepsze życzenia dla jubilata, spełnienia marzeń i uśmiechu na całe życie. Jestem pewna, że takie urodziny zapamięta na zawsze a rodzicom gratuluje pomysłowości i odwagi w realizowaniu zamierzeń.
    P.S. Blog podczytuję od dawna przyciąga mnie do niego chyba niezwykła siła autorki i jej dzieci, wspaniali ludzie którzy powinni być inspiracją dla innych. A poza tym lubię podglądać co u Michałka bo jest niezwykle podobny do mojego starszego też rocznikowy 6-latak tyle że z grudnia więc jeszcze trochę. Pozdrawiam serdecznie całą rodzinkę.
    Magda

Skomentuj ~Magda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *