Z ŻYCIA WZIĘTE

50 pyszczków Foresta

Już taka jestem niepokorna, że trzymam się z daleka od tego, czym fascynują się tłumy. Nie polubiłam więc kocy minky, żyrafek Sophie, usypiałam na Trylogii Władcy Pierścieni, a ostatnio zaczęło mnie śmieszyć zainteresowanie książką „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Jacek załatwił jednak skądś film, więc już w swej łaskawości zgodziłam się obejrzeć.

Po godzinie i piętnastu minutach seansu zapytałam Męża „Czy naprawdę jestem taka stara i zramolała, że mnie ten film nuży”? Na to Jacek odpowiedział „Właśnie zastanawiałem się, czym się ludzie ekscytują…”. Romantycznej atmosferze „sprzyjały” gościnne występy Nel – która wcisnęła się między nas – oraz Foresta, śpiącego na mojej klatce piersiowej. Okresowo psiątko wybudzało się i wylizywało mi powieki. Mokrym jęzorkiem zalepiało mi oczy i pół filmu widziałam przez mgłę. Przynajmniej czas szybciej zleciał…

Im bliżej końca, tym większy mieliśmy z Mężem ubaw. Forest wlepiał we mnie swój pyszczek, robiąc z pięćdziesiąt min, przywołujących wspomnienie kota ze Szreka. Gdy zaczęły mi drętwieć i marznąć stopy, Jacek zamiast masażu zaoferował mi… skarpetki Szymona z grzechotkami. To już rozwaliło system, czekaliśmy tylko aż Harlequin z elementami sado-maso dobiegnie końca.

No dobra, teraz trochę poważniej…To film o zderzeniu dwóch skrajnych postaw. On pozbawiony zdolności uprawiania miłości oraz Ona – zakochana pierwszy raz, niewinna. Widzowie doszukują się wewnętrznej przemiany głównego bohatera. Oczekują, że ta młoda i zadziorna – szczerze i głęboko zakochana – kobieta niejako oswoi Grey’a, nauczy go otwartości i zaufania. Tymczasem reżyser dość miernie nakreślił tę przemianę. Tych pożądanych przez widza odcieni szarości było niewiele. Negocjowanie warunków umowy – czyli ustępstwa ze strony Greya –  były przecież przywilejem każdej z partnerek Chrystiana, a znienawidzony przez niego dotyk i tak nastąpił za zgodą „Pana”.

Ten układ skazany był na porażkę. On, skrzywdzony w dzieciństwie, próbujący sprostać wysokim oczekiwaniem  stawianym przez świat finansjery, wyładowywał frustracje w czerwonej komnacie. Ona, spragniona miłości godziła się na krzywdzący kompromis. Żadne z nich nie uległo przemianie. Najlepiej dowodzi tego scena z liczeniem do sześciu. Zarówno Anastazja jak i Grey pozostali wierni samym sobie. Nie doszukałam się odcieni. Gdy nie ma miłości, nie ma możliwości spotkania się w połowie drogi.

Jeśli film zachęci widzów do zadbania o rozniecenie emocji w alkowie, to dobrze. My doszliśmy do wniosku, ze ewoluujemy w stronę starego, dobrego małżeństwa i z wypiekami na twarzy wspominaliśmy nasze początki. Ha ha ha! Czy film może być niejako inspiracją, do łóżkowych igraszek? Dla nas nie. My potrafimy kochać. Trzeba jednak przyznać, że zaczęliśmy rozważać wybudzenie się z zimowego letargu jeszcze przed nadejściem wiosny…

***

9 thoughts on “50 pyszczków Foresta

  1. Zgadam się zupełnie z tym że film był beznadziejny. Reżyser tak naprawdę skupił się tylko na jednym aspekcie. Zdecydowanie lepsza choć również nie górnych lotów była książka gdzie pięćdziesiąt odcieni szarości jest pokazane dużo lepiej, tak jak i przemiana głównego bohatera

  2. My z także zrobiliśmy sobie seans w sobotę z Greyem. Sama chciałam oglądać ponieważ czytałam książkę (wszystkie części) i niestety też się rozczarowałam. Jak ktoś nie czytał książki ciężko połączyć fakty. Jednak droga Igo nie zgodzę się, że nie nastąpi wewnętrzna przemiana bohaterów. W dalszych częściach pokazana jest dość dobrze. Znajdują właśnie swój „środek”, gdzie przede wszystkim ważna jest miłość. Też wspominamy swoje początki z wypiekami na twarzy, jednak to właśnie one nakręcają nas na siebie bardziej i teraz. Każdy lubi to co lubi jednym wystarczy zwykłe łóżko innym podwieszanie pod sufitem. Byle by robić to z miłości i za zgodą obu stron 🙂

  3. On dopiero w 2 Czesci sie zmienia..i ona tak samo…musialabys przeczytac ksiazke oczywiście nie namawiam bo kazdy ma prawo wyboru….pozdrawiam

      1. Wiem:) dlatego tak jak wczesniej ktos napisal że jak ktos nie czytal ksiazki to może ciężko połączyć fakty i niestety reżyserka sie nie podpisała:( my z koleżanką balysmy się,że zrobią taniego por…a zrobili komedię romantyczną:) uściski dla chłopaków

  4. Właśnie chciałam napisać ale widzę że ktoś już to zrobił 😉
    Niestety żeby pokazać film o przemianie to trzeba by zrobić film z pierwszej i drugiej książki na raz. Bo dopiero tam Grey sam chyba nawet mówi że ona go zmieniła i zmienia nadal.

    Książka nie jest może wysokich lotów, ale fajna pod względem takim żeby spędzić wieczór i trochę się „odmóżdżyć” po całym dniu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *