Z życia „dzikiego słonia”
Maja już przybiega, gdy ją nawołuję. Pozwala drapać się po nosku i za uszami oraz je z ręki. Skuszona łakociami, wskakuje też na kolana. Nie boi się psa, ani domowego zamieszania. Biega po dywanie w tempie ciężkim do zarejestrowania przez ludzkie oko. Wziuuuum, wziuuum i Majka zmienia trasę biegu o sto osiemdziesiąt stopni w ułamku… Przeczytaj Z życia „dzikiego słonia”