Może morze?
Czyżbyśmy przedłużyli urlop i z Warszawy udali się nad nasze polskie morze? Nieeee, to fuszerka dewelopera z nieruchomości obok naszego domu i raj dla Michała. Ponoć to miała być droga, łaaaa ha ha ha. Ponoć. Gumowce, peleryna i kij – zabawa po stokroć lepsza niż gra na komputerze, tablecie czy bajka w telewizji. Michał porzucił… Przeczytaj Może morze?