Bez kategorii

Wieniec z żywych gałązek

Sobota nie była przyjemnie ciepła. Chłód przeszywał mnie na wskroś, a Mąż jak zwykle wyzwał mnie od zmarzluchów. Mimo tego spacer się udał, bo byliśmy razem: ze sobą, a nie obok siebie. Zależało mi, by nazbierać żywych gałęzi, z których uplotłam następnie wieniec. Zabrakło mi jednak drobnych gałązek z pączkami, więc i niedzielne popołudnie spędziliśmy w lesie.

Tym razem było już znacznie cieplej, a złociste słońce wypełniło korony drzew. Las nasycił się czerwienią i żółcieniami. Z zachwytem patrzyliśmy na kolory odbijające się w wodzie.

Mąż biegał po ściółce w poszukiwaniu plonów leśnego runa…

a ja wycinałam odpowiedni materiał do swojej pracy. Tylko żywe rośliny gięły się i dawały zaplatać. Choć kończy się październik, drzewa pełne były młodych pąków. Te dodatkowo rozwijały się dzięki domowemu ciepłu.

Pracę nad wieńcem zaczęłam od pogrupowania gałązek w kupki po dwie sztuki. Pierwsze dwie gałązki były moją bazą, dwie kolejne przyczepiłam ściśle drucikiem kawałek dalej (moim celem było zrobienie wielkiego wieńca, więc ustawiłam odległość na 20cm), podobnie zrobiłam z kolejnymi, zachowując podobny odstęp. Gdy wiązka pozwoliła na zaplecenie koła o pożądanej przeze mnie średnicy, przestałam dodawać gałązki, a wiecheć zaplątałam w okręg tak, by szczytowe pączki nachodziły też 20 centymetrów na początek bazy. Łatwiej będzie przedstawić to na rysunku.

Gdy już połączyłam gałęzie w okrąg, zaczęłam dodawać spiralnie kolejne gałązki. Oplatałam nimi bazę, przeciskałam dość ściśle między już istniejącymi gałęziami. Pączki w domowym cieple uwypukliły się. Teraz zaschną i będą delikatną ozdobą wieńca. Z suchego drewna ciężko by było zapleść tak misterne koło.

Takie gniazdko może być początkiem niezwykle urokliwego rękodzieła. Dodając sztuczne chryzantemy stworzymy na przykład wieniec na nagrobek – akurat na czasie, nieprawdaż? Bombki, kraciaste wstążki, wypieczone pierniczki zamienią gałązki w śliczną ozdobę bożonarodzeniową. Piórka, pastelowe koronki, wydmuszki pomogą nam stworzyć stroik wielkanocny. Nam jednak wianuszek przyda się do zupełnie czegoś innego. Szczegóły już niedługo na blogu mojego Męża. Połączyliśmy swoje artystyczne dusze w jeden projekt.

***

6 thoughts on “Wieniec z żywych gałązek

  1. Super pomysł, ale niestety mimo rysunku i tłumaczenia, dalej nie mam pojęcia jak się za to zabrać. 😛
    Z jakiego rodzaju gałązek powstał ten sliczny wieniec? Z jakichś krzewów?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *