Bez kategorii

Wielkie spanie

   Dzisiejsze kangurowanie było cudne! Szymon bardzo się zrelaksował i głęboko zasnął. Miałam syna na rękach długo, aż zdążyłam cała ścierpnąć. Mogłam się więc nim nacieszyć. Maluszek spał sobie w najlepsze zachowując właściwe parametry.

   Rozbawiło mnie, że wiele osób przyszło obejrzeć to wydarzenie. Śpiący na moich piersiach Szymuś był rozkoszny. Dla Lekarzy i Pielęgniarek to z pewnością duży zawodowy sukces. Doświadczyliśmy też z synkiem takiej zwykłej, ludzkiej serdeczności i radości z naszego szczęścia. A byliśmy dzisiaj baaaardzo szczęśliwi z Szymonkiem. He he he.

 

    Pani Doktor wyjaśniła mi, że mam Szymkowi nasączyć szmatkę swoim zapachem. Będzie się dzięki niej uspokajał. Naprawdę szczerze wierzę, że Pani Doktor ma rację. Córcia naszych przyjaciół miała swoją pieluszkę tetrową, która była już czarna od brudu (naprawdę czarna!). Dziecko nie dało sobie jej zabrać. A gdy matka uprała ją na siłę, Ola dostała 39 stopni gorączki z nerwów. Szmatka pachniała inaczej i dziecko czuło się okradzione ze swojego skarbu, ze swojego uspokajacza. Syn Pani Doktor w wieku dziesięciu lat spał jeszcze ze swoim kocykiem z niemowlęctwa. Takie metody stymulacji dzieci znane są ze Szwecji i noszą nazwę NIDCAP. Muszę na spokojnie doczytać szczegóły.

   Tutaj Szymon ma naprawdę dobrych specjalistów. Jestem zadowolona, że ciągle coś fajnego podpowiadają. Widzę to zaangażowanie i wsparcie personelu. Tylko jak „Oni”wytrzymują tam ze mną? Ja muszę wszystko wiedzieć, o wszystko pytam. To mnie uspokaja i pozwala ustalić plan działania. Ja bez planu tracę poczucie bezpieczeństwa. Na szczęście trafili się nam bardzo wyrozumiali ludzie. Ha ha ha.

   Nie tylko Szymon spał dzisiaj jak niedźwiadek. Jego starszy brat przespał ponad trzy godziny po przedszkolu. I końca spania nie było widać.

   A w przedszkolu zakończenie roku. Dałam plamę, gdyż nie ubrałam syna galowo. Ech…jakoś rano nie pomyślałam. Michałek dostał książeczkę o zwierzętach i dyplomy. Sam podziękował Paniom wręczając każdej słoneczniki. To moje ukochane kwiaty. Kojarzą mi się ze słońcem i ciepłem. A tego ciepła i serdeczności dostaliśmy w naszym przedszkolu ogrom!

  

   Nie sądziłam, że może przedszkole być tak przyjazne. Mieliśmy dotąd traumatyczne doświadczenia i rezygnowaliśmy z opieki placówek na własne żądanie. Michał będzie tęsknił za Panią Basią i dziećmi, jestem tego pewna. Nie wiem też jak zniesie rozłąkę z Maksem. Dotąd wychodził z sali przytulając i całując kolegę. Potem nakrywał Maksia kołderką i mówił dobranoc. Wyraźnie się przyjaźnią.

***

  

1 thought on “Wielkie spanie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *