Bez kategorii

Szopka – szpatułki laryngologiczne

Przyciągnęłam z pchlego targu zdezelowaną szopkę. Wszystko było w luźnych kawałkach. Handlarz powiedział, że – poza tym co widać – ma jeszcze inne figury w worku. Pomyślałam sobie, że jeśli żadnej nie brakuje, to szopkę kupię. A tam nie dość, że trzej królowie, to jeszcze pastuszek, baranki, nawet wielbłąd! Oszalałam!!!

Przytargałam do domu klamota…

Ściany i podłoga oklejona była jakimiś wiórkami, które się kruszyły. Nadrapałam się tego dobre pół godziny. Do renowacji ścian użyłam szpatułek laryngologicznych i kleju na gorąco z pistoletu (ostatnio porządny sprzęt, warty zakupu, był za 40zł w Lidlu). Sto sztuk patyczków kosztuje trzy złote. A potem bejca w kolorze orzechowym i syntetyczny pędzel typu „koci język”. Tyle już udało mi się zrobić…

Początkowo pracę miałam wykonać z patyczków do lodów. Słuchając jednak wskazówek Czytelników oraz mojej Przyjaciółki Marii, kupiłam szpatułki laryngologiczne. Są nieco szersze, dłuższe i cieńsze. Oznacza to, że nie musiałam drewienek przycinać piłką, lecz wystarczyło ciąć je grubymi nożycami. Mam takie stare, którymi skracam druciki. Idealnie nadały się do ścinania zaokrąglonych brzegów szpatułek. W przypadku frontu szopki postanowiłam patyczki zostawić w oryginalnym kształcie. Łączenie zasłonię listewką.

Mąż wrócił z pracy późnym wieczorem i jeszcze po drodze kupił mi listwę 0,5/3/100cm, którą dociął wedle moich wskazówek. Dałam jeszcze radę pokryć drewno orzechową bejcą i mogłam od rana zabrać się do pracy.

Gwiazda Betlejemska była w oryginale żółta, ja potraktowałam ją jeszcze złotym brokatem. Rozświetli to szopkę i dobrze skomponuje się z pozłoconymi skrzydłami anioła. Figurki były przeraźliwie brudne, pokryte zakurzonym tłuszczem. Szorowałam je szczoteczką do zębów w ciepłej wodzie z płynem do naczyń. Nawet na zdjęciu widać różnicę w stroju Anioła, wygląda teraz jak nowy.

Nie mam jeszcze sianka oraz wodnych traw na dach. Materiały te zdobędę dopiero w sobotę na spacerze pod warunkiem, ze nie będzie padać. Zadaniem Jacka będzie poprawienie elektryki w szopce. Trzeba sprawdzić stan żaróweczki i kabli. Mój Mąż z pewnością świetnie sobie z tym poradzi.

Szopka wygląda, jakby była zrobiona z drewna. Oto efekt:

Szpatułkami można okleić nawet zwykły karton, a do szopki zakupić gipsowe figury i dać dziecku do pomalowania farbami akrylowymi. Taka szopkę można bez problemu wykonać z rzeczy dostępnych w domu. Wystarczy trochę wyobraźni i chęć do spędzenia wieczoru w kreatywny sposób.

***

4 thoughts on “Szopka – szpatułki laryngologiczne

  1. Jest przepiękna!:)
    Ja-wierna,acz skryta czytelniczka musiałam w końcu wyjść z ukrycia pod wpływem tego oto bodźca 🙂
    No rewelacja! Kobito,jak ja Ci zazdroszczę tych umiejętności i zmysłu artystycznego.Coś tam,co prawda, sama potrafię,ale raczej powtórzyć wzorując się na kimś,a nie robiąc coś od zera.A to już tak nie cieszy.
    Jeszcze wielu wspaniałych pomysłów Ci życzę 🙂
    A czapka-Nocna Furia-cudo!
    Pozdrawiam!

      1. no i dobrze mieć takiego Jacka u boku,który też to widzi. Mój jakoś szybko studzi mój zapał jak podekscytowana pokazuje mu jakiś rupieć i opisuje jakbym go przywróciła do życia, on tego nie widzi i mówi że po co mi te śmieci, a że nie mam miejsca na zbieranie i przetwarzanie takich rzeczy i zbyt mało czasu wolnego aby się nimi zająć nie biorę, zostawiam dla bardziej zapalonych i ambitnych, bo już nie raz coś miałam w ręku z pomysłem w głowie „a zrobię i udowodnię że się da zrobić coś z niczego” 🙁 na razie moje pomysły czekają zakurzone na półce w głowie, jak tylko moje dziecię troszkę podrośnie odkurzę je i zrealizuje, może nawet wciągnę w pomoc swoje dziecię na razie jest za małe bo szybko się nudzi albo wprowadza chaos a przy takich pracach trzeba mieć plan i porządek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *