Bez kategorii

Siedzę sam

Szymon coraz lepiej kontroluje swoje ciało. Potrafi już siedzieć, nawet nie gnie się już w pół jak kiedyś. Asekuruję jeszcze syna, który szuka podparcia. Wystarczy dać mu podpór nawet opuszkiem jednego palca i dziecko stabilizuje się na chwilę w siadzie. Odtwarza w głowie mapę swojego ciała i wie, że ma się dalej nie wychylać do tyłu. Ćwiczenia zalecane przez Pana Fiszera przyniosły dobry skutek. Po drodze było przeziębienie i ząbkowanie, więc parę razy musieliśmy zaczynać praktycznie od zera. Mięśnie brzucha są jednak coraz mocniejsze, a pukiel na żebrach się chowa. Wystarczy tydzień regularnych ćwiczeń i brzuszek nie jest rozlany na boki, żebra nie wystają jak sztachety w płocie. Zmierzamy w dobrą stronę.

Dziś mi się łezka w oku zakręciła na ten widok…

Teraz pozostało nam doskonalić to, co udało się osiągnąć. Wydłużymy więc czas samodzielnego siadu oraz wyeliminujemy potrzebę podporu. Szymon już nam pokazuje, że samodzielne siedzenie jest w zasięgu jego możliwości. Wzmocnienie mięśni brzucha – w tym przypadku – było kluczem do sukcesu.

***

20 thoughts on “Siedzę sam

  1. a gdzie czarujący uśmiech Szymona? wyjątkowo smutna mina wykręciła i moje łezki z oczu mam nadzieję że to tak przypadkiem uchwycona smutna chwila. Tylko patrzeć jak fiknie do przodu aby popełzać sobie po domu 🙂
    Przypomniało mi się początki raczkowania mojego syna jak nieporadnie odrywał rączkę aby przenieś ją parę centymetrów do przodu, jak gibał się na boczki a utrzymanie się w równowadze na 3 podporach sprawiało nie lada wyzwanie, a nie ma żadnego deficytu, teraz pojmuję jak wiele trudu wkłada Szymon w swoją pracę nad sprawnością i jak wielkie wyzwania podejmuje, rozpiera Cię pewnie duma a to dopiero początek 🙂 jego sukcesów. Dzielny Szymi, trzymam kciuki za dalszą jego naukę. Buziaki.

  2. To całkowicie zmieni perspektywę Szymkowi. Sam będzie chciał siedzieć 🙂 To ogromny sukces i całkiem nowe spojrzenie na jego przyszłość. Wspaniale 🙂

  3. tak patrzę na Szymona i myślę ile rodziców niepełnosprawnych dzieci uwierzyło w słowa, które być może usłyszeli od lekarzy po ich narodzinach: nigdy nie będzie mówił, siedział, chodził, nie będzie samodzielny…nie będzie robił tego, tamtego…. nie ma szans…nie uda się….Ilu nie zawalczyło o przyszłość swoich dzieci, bo podcięto im skrzydła już na początku, a im zabrakło siły, wiary czy wiedzy że nie musi tak być. Dziękuję, że mój syn (też wcześniak, ale nie skrajny) rozwijał się doskonale jak na swój wiek. Owszem, biegaliśmy po specjalistach, ale raczej na była to „kosmetyka” pewnych luk, które oczywiście miał w rozwoju psychicznym i fizycznym. Dziękuję, bo nie wiem, czy sama nie uwierzyłabym, gdyby mi powiedziano nigdy…., nigdy…, nigdy…. Bardzo szanuję Waszą (a szczególnie Twoją) pracę włożoną w chłopaków. Gratuluję mądrości i otwartego umysłu. Wierzę, że uda Wam się osiągnąć dużo więcej. Pozdrawiam serdecznie

  4. Witam, czytam od początku Pani bloga i śledzę postępy Szymonka. Jestem mamą Bartka ur. w 24 tygodniu, dzisiaj syn ma 2 lata i miesiąc, chciałabym się dowiedzieć jakie ćwiczenia robicie do siadania i wzmocnienia mięśni brzuszka? może jakiś filmik moglibyście zaprezentować? 🙂 pozdrowienia i buziaki :-*

    1. Odpisałam już na Kurlandii na fb, że ćwiczenia muszą być dostosowane do schorzenia. Trzeba jechać na wizytę i specjalista określi, co dolega konkretnemu dziecku i dobierze ćwicznia. Nasze ćwiczenia mogą Wam zaszkodzić i odwrotnie.

  5. Pięknie! Mnie też dotknęło wzruszenie… bo ciągle mam przed oczyma zdjęcie Szymka walczącego o życie w inkubatorku. Brawo dla Was Wszystkich <3

  6. Pięknie !! Brawo dla Szymka za takie postępy 🙂 Ale gratulacje również należą się Tobie wspaniała kobieto za to ile trudu wkładasz w rehabilitację Szymka… Jesteś WIELKA 🙂
    Pozdrawiam 🙂

  7. Szymuś jest tu tak rozkoszny,że normalnie się rozklejam! 🙂
    Dzielny z Ciebie chłopczyk!
    Mamo- rispekt ;))i słowa uznania za Twoją ciężką pracę.Gratuluję efektów Wam obojgu! Dobra robota 🙂

  8. Witam od jakiegoś czasu czytam pani bloga i naprawde podziwiam pania. Jest pani cudowna matka , zazdroszcze sily i madrosci zyciowej . Sama jestem matka 2 chlopcow z problemami zdrowotnymi. Starszy na skrajna alergie oraz astme kilka razy walczylismy o jego oddech . Mlodszy na wade serca byl operowany w 2 dobie zycia. Czasami nie mam sily i walcze z depresja poporodowa .czytajac pani bloga zaczynam wierzyc ze bedzie dobrze i nie zawsze co mowia lekarze musi sie spelnic. Trzymam za was kciuki jesteście cudowna rodzina. Gratuluje sukcesow i zycze nastepnych

    1. Proszę nie porównywać dzieci z innymi i cieszyć się, że przetrwały. To jest klucz do tego, by zacząć odczuwać szczęści, czego z całego serca Pani życzę :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *