Spałam 3 i pół godziny, bo kontrolowałam wyciek wody w piwnicy z jakiegoś zaworu. Mąż rano wrócił i po niecałych 20 minutach musiał wyjść do pracy. Na jego twarzy malowało się duże zmęczenie. Ale przytulił mnie i mogłam przestać być taka dzielna, co uruchomiło tym razem wyciek płynu z kanałów łzowych. I to solidny, bo strachu przez ten piec najadłam się tyle, że szkoda gadać. Do teraz jestem rozstrojona nerwowo. W porze obiadowej będzie właściciel mieszkania.
Żeby zająć natrętne myśli, skroiłam ptaszki na choinkę. Święta już za dwa tygodnie. Nasze drzewko przystroimy rękodziełem i piernikami z landrynką. Mam nadzieję, że to już ostatnia Wigilia w wynajętym lokum…
Ptaszki wycięłam z bawełny patchworkowej w odcieniach beżu. Skrzydełka skroję z filcu i ozdobię je złotą nitką.
Pozostałe ozdoby na drzewku również będą beżowo-złote. Znalazłam śliczną kokardę w internecie. W sam raz na ozdobienie bombek ze styropianu, które mam już naszykowane do malowania. Przykleiłam do nich koronkę (klej do decoupage). Potem przetrę bitumem i ozłocę wypukłości.
Wykorzystałam farbę akrylową. Żeby było taniej, użyłam Śnieżkę do ścian, wymieszaną z brązem z tubki. Teraz moje bombki schną. Małym pędzelkiem uzupełnię wżerki w styropianie. To były kulki drugiego gatunku, więc mają masę spękań. Postaram się wykorzystać to jako atut.
cdn…
***
czym będziesz malować te bombki??
Już pomalowałam farbą akrylową. Brąz i biały dał beż. Jak wyschnie to się pochwalę