GOTUJEMY, ZWIEDZAMY

Park Krasnala. Sos kurkowy.

W tym roku nie mieliśmy funduszy na wyjazd w Tatry. Urlop organizowaliśmy dość spontanicznie, wszelkie decyzje podejmowaliśmy bowiem na bieżąco. Było dla nas jasne, że wolny czas spędzimy w ruchu, w bliskim kontakcie z przyrodą, chłonąc – w miarę możliwości – lokalne atrakcje. Musieliśmy wcześniej wywieźć psy do mojej Mamy. Trzy rozpieszczone Nibyjorki mogły bez ograniczeń wylegiwać się na skórzanej kanapie, żreć bez opamiętania, załatwiać się byle gdzie, szczekać na wszystkich i wszystko oraz zamęczać swoją opiekunkę prośbami o głaskanie i zabawę – nie to, co w domu. Psy też miały swoje wakacje i to niemal pod samym lasem.

Województwo lubuskie, gdzieś między Sławą, a Nową Solą. Ogromna lesistość, bogate runo i duże, czyste jezioro z piaszczystą plażą…Mąż zajął się Szymkiem, żebym mogła zrobić to, co uwielbiam od dziecka: pojechałam z Mamą na grzyby. Dobrze przefiltrowane powietrze, przesycone aromatem żywicy, tchnęło w mój krwiobieg ogrom tlenu, a z nim wróciły mi siły. Las ma tę cudowną moc uzdrawiania ciała i duszy, nie czuje się zmęczenia mimo, że zrobiłam pieszo wiele kilometrów. Nie czuję bólu stawów, który towarzyszy mi od dawna z mniejszym, lub większym nasileniem. Wspominałam ukochaną Babcię, która całkiem sprawnie spacerowała wśród drzew mimo, że z trudem pokonywała drogę z pokoju do łazienki. Las darzę ogromnym szacunkiem,  zdarza mi się przytulać drzewa i dziękować im, że są. Szczególnie roztkliwiają mnie sędziwe dęby i buki, majestatyczne lipy. Wzrusza mnie ich piękno, witalność.

W weekend przez ścieżki zagajnika przechodzi wielu grzybiarzy. „Oby tylko starczyło na sosik do Twoich gołąbków…” – tak bardzo chciałam nasycić się przepyszną, tradycyjną polską kuchnią, serwowaną przez moją Mamę. Na kurki – w połączeniu z cebulką i pietruszką – miałam ochotę od bardzo dawna. „Czy Babcia nas teraz widzi?” – dopytywałam, rozpływając się ze szczęścia na widok przepięknych kurek. Dotkliwie brakowało Staruszki…

Babcia kochała zbierać grzyby. Widzę jej szeroki uśmiech, gdy ścinała nożykiem pękatego borowika czy liczne opieńki z butwiejącego pnia…Wyszczerzała przy tym jedyny ocalały ząb w dolnej szczęce i choć twarz miała pomarszczoną, a oczy zapadnięte, to jednak pełne były one życia…Byłaby bardzo szczęśliwa na widok tych wyrośniętych kurek, wychylających się spomiędzy suchych gałązek leśnego runa.

Na czyszczenie żółtych blaszek jest doskonały sposób: z grzybów usuwa się igliwie i liście, a następnie zalewa letnią wodą z dużą ilością soli i płucze. Piasek opada na dno zlewu, więc w sosie nie znajdziemy ziaren kwarcu, zgrzytających pod zębami. Grzyby gotuje się w niewielkiej ilości wody przez 20 minut, największe kurki można przekroić. Następnie dodaje zeszkloną na maśle cebulkę, doprawia solą oraz pieprzem, łączy śmietaną 30% do zup i sosów, redukuje płyn. Jeśli sos jest nadal dość lejący się, można go zagęścić odrobiną mąki. Mama wspominała o pszennej. ale może być też odrobina ziemniaczanej. Uwielbiam do tego siekaną pietruszkę lub koper. Poprosiłam o dokładkę!

Popołudniami spacerowaliśmy  z Mamą w stronę rozległego, przejrzystego jeziora, przy którym przygotowano piaszczyste miejsce do wypoczynku. Woda była dość chłodna jeszcze, plaża pusta, a my mogliśmy wsłuchiwać się w szmer, dobiegający z koron pobliskich drzew. Spokój…Uwielbiam ciszę i to, jak poddaje się jej ciało i umysł.

Kiedy przychodzą upały, powietrze tam wysyca się zapachem grilla i papierosów, a mnogość dźwięków przytłacza. W hałasie nie odpoczniemy, jednak czasami odwiedzamy oblegane miejsca, by sprawić synom radość. W niedzielę udaliśmy się więc do Parku Krasnala w Nowej Soli, gdzie na Szymona czekały między innymi żywiczne figury, przedstawiające zwierzęta i postaci z bajek, rozmaite sportowe atrakcje, z których korzystać moją głównie dzieci sprawne, mały staw z plażą,  i…zwierzyniec.

http://www.park-krasnala.pl/

Jeśli były kozy, było wszystko! Młodszego syna ogromnie fascynują te – namolne i wiecznie głodne – brodacze. Szmerają Szymka swoimi swoimi szorstkimi kłakami, niczym pędzlem. Posilająca się koza potrafi wywołać u porażonego chłopczyka atak śmiechu. Wydałam więc wszystkie złotówki na karmę z automatu. Byłam oblizywana lepkimi jęzorkami, ku wielkiej radości dziecka.

„Tu! Tu!” – synek ciągnął mnie do kolejnych wybiegów ze zwierzętami. Odkąd zrozumiał, że można chodzić, domaga się pionizowania i przebiera porażonymi nóżkami.

A to już my…wyspani i zadowoleni.

Zebraliśmy sporo miłych wspomnień z weekendu u Babci Uli, która ugościła nas bardzo serdecznie. Mogliśmy jechać nad morze spokojni o psy, bo znalazły się pod troskliwą opieką. Takie babcine…psie spa. A gdzie Michał? To już temat na kolejną, wakacyjną opowieść z wątkiem miłosnym w tle.

***

7 thoughts on “Park Krasnala. Sos kurkowy.

  1. Kochana Igo czy mogłabyś tu lub na Fb pokazać czasem jakąś fajną planszówkę, którą macie i polecacie? Mam 7letniego syna, z którym lubię grać, ale nie mam w moim miasteczku porzadnego sklepu z grami i musze zamawiać. Trochę boję się zamawiać w ciemno i dlatego rzadko kiedy zamawiam.. może coś polecisz? 🙂

  2. Moja droga,

    Z grami to jest tak, że zależy co lubi Twój syn. U nas cała szafa gier, ale najbardziej ulubione to Rummikub, Monopoly, Metropolia – o tym jak inwestować, żeby zarobić, Z firmy Rebel : Wsiąść do pociągu Europa – kraje w Europie i ich stolice, Dixit – rozwija wyobraźnię, Splendor – szukanie diamentów, Wiewióry – bardzo śmieszna gra towarzyska coś w rodzaju memo ale o niebo lepsze, podaj dalej – rysuje się obrazki, Carrcassone – o budowaniu imperium – Mnóstwo fajnych gier. Niestety dobra gra to nierzadko spory wydatek. Dlatego ja zanim coś kupię sprawdzam opinie miłośników na youtubie. Są tam filmiki z zasadami jak grać i z opisem gry. Fajna sprawa – polecam.

    Pozdrawiam i życzę miłego grania

    1. Bardzo dziękuję za konkretne nazwy. Dziś wieczorem spokojnie usiąde i poczytam o nich. Mój mały ma 7 lat i jest dośc rezolutny i mądry ale dosc szybko się zniechęca i nudzi więc gra musi też po prostu dawąc radość i zabawę. Dosc mam już chinczykow, grzybobran, warcab, fiki miki, memory itd wiec w pospiechu szukam nowosci. Dziękuje za podpowiedź z YT, nawet na to nie wpadłam 🙂
      Raz jeszcze dziękuję
      Pozdrawiam

      1. Ja od siebie polecam karcianą grę „Piraci” firmy EGMONT oraz „Super Farmer”firmy Granna. Mimo, ze mamy kilkanaście róznych gier, od trzech lat gramy najczęściej w te dwie (mój syn ma teraz 9 lat).

Skomentuj ~ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *