Bez kategorii

Przygotowania do świąt.

   W tym roku Boże Narodzenie będzie wyjątkowe, gdyż spędzimy je razem z naszymi rodzicami u mojej mamy.  Niemal cały ciężar przygotowań spoczął na barkach Mamy a Ona – podekscytowana spędzeniem tego uroczystego wieczoru wraz z rodzicami Jacka – bardzo zaangażowała się w tę pracę. Niczego nie pozwoliła nam zrobić, ale po długich negocjacjach nieco rozdzieliliśmy role. I tak naszym zadaniem jest przyrządzenie: zupy grzybowej, klusek a makiem, ciasteczek z bakaliami i zaopatrzenie w lekkie trunki.

   Myślę jednak, że miło się Mamie zrobi, jeśli dostanie od nas jakiś świąteczny drobiazg. Zdecydowałam się zrobić ozdobę na stół z makaronu w kształcie choinki. Są one teraz dość popularne, gdyż wykonanie takich ozdób to świetna zabawa.

   Wystarczy mieś pistolet do klejenia na gorąco wraz z wkładami, kawałek tektury i makaron. Przyda się też złota farba w spray’u i ozdoby pasmanteryjne.

   Z grubszej kartki wycinamy koło. Przecinamy je na pół i składamy w stożek o odpowiednim dla nas kształcie. Ja lubię choinki wysokie i strzeliste. Pistolet z klejem rozgrzewamy i przyklejamy makaron kawałek po kawałku od dołu ku górze. Klej zasycha w pół minuty. Na koniec malujemy choinkę farbą. Pięknie wyglądają złote drzewka.

   Efekt pracy wygląda tak 🙂

    

   A taki ciekawy film znalazłam na youtub’ie…

http://www.youtube.com/watch?v=dIzYHCGFINg

   Mała choinka została zrobiona ze świderków a większa z karbowanego makaronu w kształcie łuku. Na opakowaniu widniał napis „kolanka”, w życiu bym na to nie wpadła…

  

   Piękne są też choinki zrobione z kokardek. Zrezygnowałam z dalszych prac ze względy na to, iż nie mam pewności co do nieszkodliwości oparów kleju. Słyszałam jednak, że kleić można też innymi klejami, nawet biurowym, ale należy go wtedy grubo nakładać.

   Choineczka robi wrażenie i będzie piękną ozdobą stołu.

***

   Zupę grzybową ugotuję w piątek rano. Mam swój własny sposób i uwielbiam jej smak.

   Zaczynam od ugotowania bulionu z kostki rosołowej i warzyw: 3 marchewek, dwóch pietruszek, kawałka selera, kawałka zielonego pora. Grzyby – podgrzybki i prawdziwki suszone – zaparzam wrzątkiem. Wylewam brązową wodę a grzyby bardzo drobno siekam. Wrzucam je do samego bulionu i gotuję na małym ogniu. Do garnka dorzucam cebulę posiekaną w drobną kostkę i podsmażoną na  maśle.

   Kiedy cebula lekko się podgotuje (nie może się rozejść) to dorzucam jedną drobno posiekaną marchewkę (jedną z trzech), liście laurowe, ziele angielskie, rozmaryn (szczyptę). Kiedy zupa przestygnie, lekko zabielam ją śmietaną. Kosztuję, czy nie brakuje soli i dodaję pieprzu. Moja zupa grzybowa pachnie lasem. podaję ją ze zwartym makaronem domowej roboty, albo małymi, twardawymi łukami.

   Ciasteczka zrobimy takie same, jak podczas wspólnego pieczenia z mężem. Kruche ciasto, mak i migdały, gdzieniegdzie marcepan dla ozdoby. Jeśli chodzi o makaron z makiem…Nie mam pojęcia jak powinno smakować to danie. Jest to kuchnia regionalna, u nas w domu takiej potrawy nigdy nie było, więc jest to zadanie dla mojej Teściowej na piątek.

***

   Próbuję nauczyć Michała kolędy, ale na razie średnio nam to wychodzi. Taki występ najmłodszego członka rodziny byłby nie lada wydarzeniem. „W lesie wyrosła, w lesie szumiała…” to jedna z najprostszych piosenek świątecznych, ale Michałek niezbyt chętnie przykłada się do pracy. A z przedszkola ciągle coś nowego przynosi i nuci całymi dniami. Czuję się lekko zdemotywowana, ale nie byłabym sobą, gdybym się poddała :)…

***

   21.12.2011r. Dziś ubraliśmy choinkę. Wyjątkowo w tym roku nie użyliśmy do przystrojenia bombek i łańcuchów, lecz pierników, cukierków i złotych gwiazdek wyciętych dziurkaczem z papieru samoprzylepnego. Wyjątkowo też nie jest to choinka w doniczce. Jako zwolenniczka idei ochrony środowiska wysadzam drzewka po zimie do ogrodu. W tym roku jednak dostawcy nie było a perspektywa szukania w korkach po całym mieście drzewka, ostudziła nasze zamiary. Kupiliśmy piękną cięta choinkę, która jest bardzo gęsta i pachnie w całym domu. Już samo drzewko było tak śliczne, że ozdobiło nasz pokój. A potem przyszły jeszcze lampki w kształcie gwiazdek i pierniki z bakaliami. Szkoda, że zdjęcie nie oddaje urody tej choinki…

 

***

2 thoughts on “Przygotowania do świąt.

  1. Ja widziałam jak ktoś robił takie choinki klejem „ośmiorniczka”. Zupy grzybowej nie lubię. U nas króluje barszcz z uszkami.Ja zup nie gotuję na kostkach więc nie jestem oszczędna w tek kwestii, bo musi być mięso i warzywa. Już wypracowałam ile czego trzeba i rzadko kiedy ratuję kostką moje wywary. Raczej wolę obejść się bez nich.

    1. I prawidłowo. Kostka to relikt przeszłości 🙂 Ale jakoś się do nich od dziecka przyzwyczaiłam. Po prostu jest to wygoda, bo mieszanie każdej przyprawy z osobna jest pracochłonne. Ale jeśli chodzi o sałatki i mięsa, to gotowych sosów nie używam. A barszcz z uszkami to musi być na 100 procent. Nie wyobrażam sobie bez niego Wigilii. Ciekawa jestem jaki smak ma Twój barszcz. Bo nasz słodko pikantny. Jadłam też kwaskowaty. Co dom to inny przepis. Ja lubię słodkawy z pieprzem, majerankiem i czosnkiem. Pozdrawiam 🙂

Skomentuj ~Pati Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *