Bez kategorii

Po jasnej stronie mocy

   Znalazłam w necie świetny tekst, że zdaniem niektórych szczęśliwy człowiek udaje, albo bierze dopalacze. A ja się staram być szczęśliwa, mimo wszystkich przeciwności losu. Mam jedno życie i nikt nie pozwoli mi go przeżyć po raz kolejny. Dlatego nie postrzegam swojej osoby przez pryzmat tego, co mi się nie udało. Swoje już wypłakałam, wycierpiałam za błędy i poniosłam ich konsekwencje. Skupiam się na pozytywach.W większości są to absolutne drobiazgi. Jak się nie cieszyć, gdy dostaje się list z taką zawartością?

 

   Michał podziękował z uśmiechem na jego drobnej twarzyczce. Wytłumaczyłam mu, że to dzieci namalowały, by zrobić mu przyjemność. Mnie rozbroił aniołek dla Szymona. Będzie wisiał nad jego łóżeczkiem wraz z obrazkiem z chrztu i wpisem do mszy wieczystych. Patrzę na te prace i nie mogę się nadziwić, ile w niektórych ludziach potrafi być życzliwości.

   Magda i Agnieszka są matkami z powołania. Tak sądzę, skoro ich małe dzieci już mają w sobie tyle empatii. Widać to w tych pięknych rysunkach. Ja macierzyństwa uczyłam się latami popełniając wiele błędów, na wspomnienie których robi mi się przykro. Patrząc na radosnego Michała wiem jednak, że my również jesteśmy po jasnej stronie mocy mimo tylu przeżyć. Cieszę się też, że mam mądre koleżanki, których postawa pokazuje mi, jak wiele jeszcze mogę przekazać mojemu dziecku.

***

5 thoughts on “Po jasnej stronie mocy

  1. Igus…Ty to dopiero jestes mama z powolania…prawdziwa, szczera, usmiechnieta, mimo przeciwnosci losu, a przede wszystkim kochajaca i zrobiaca dla swoich dzieci wszystko!!! jak trzeba to krzykniesz, masz gorsze dni, ale tak mamy wszystkie…ja mam pewnie ciut latwiej, bo moje dzieci sa zdrowe i tak, jak juz kiedys pisalam, nie wiem, jak bym sie zachowala w Twojej sytuacji; pewnie tez bym walczyla…moze tez mialabym tyle sily, chociaz nie wiem skad, bo w codziennym zyciu czasem mi jej brak…Iga, dzieki Twojemu powolaniu, dzieki Twojej bezgranicznej milosci…Twoje dzieci sa wspaniale!!! a my wszyscy uczymy sie na bledach (bo kto ich nie popelnia) i nabieramy wprawy i doswiadczenia…pozdrawiam

  2. Dziękuję ci za tyle optymizmu 🙂 Ja też sporo w życiu przeszłam, a jednak staram się cieszyć każdą chwilą. Każdego dnia dziękuję, że moje bliźniaki nie urodziły się w 26 tygodniu, że jestem zdrowa i mam kochającego męża. Reszta, to tylko kłopoty, z którymi radze sobie na codzień

  3. Iga mnie też rozbroił aniołke dla Twojego synka:) Serce mi sie ścisnęło… I wiesz…pamietaj że jestesmy tylko ludzmi. Matkami ktore kochaja swoje dzieci ponad zycie, ale miewaja gorsze dni i popelniaja bledy, ktorych pozniej bardzo zaluja. Ja tez w swoim trzyletnim okresie macierzynstwa mialam wiele sytuacji, w których zachowałam się na pewno nie tak jakbym tego chciała i na samo wspomnienie robi mi się przykro. czasu cofnąc nie umiem, mogę tylko wyciagnąc wnioski na przyszlosc. Pozdrawiam ciepło:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *