Bez kategorii

Pierwsza kąpiel

Nie ma to jak zełzić Matkę Polkę z samego rana. Zezłościłam się na tyle, że dziś wszystko chciałam robić przy Szymonie bez pomocy. Bez trudu wykąpałam synka, przewinęłam i ubrałam. Podałam leki do gastrostomii, którą uprzednio wypielęgnowałam. Dwukrotnie odessałam wydzielinę z drzewa oskrzelowego. Rano obudziłam się i dwie prawie godziny wyobrażałam sobie jak będę wykonywać ten zabieg. W jakiej kolejności ułożę i dotknę rzeczy (to drugie jest niezmiernie istotne). Nie mogę prawą rękawiczką dotknąć niczego poza rurką odsysającą. Zrobiłam to bez najmniejszego problemu. Powoli, ale sprawnie. Czułam się pewnie.

Podczas wymiany opatrunku przy tracheostomii prosiłam o nauczenie mnie metody robienia tego samodzielnie (na oddziale wykonują to dwie Pielęgniarki). My mamy z Jackiem tylko siebie i od trzech lat ze wszystkim radziliśmy sobie sami. Teraz Narzeczonego nie ma w domu przez pół doby, więc nie mogę liczyć, że ktoś stanie i przytrzyma mi rurkę. Można powiedzieć, że prawie mi się udało. Miałam kłopot z przewleczeniem tasiemki przez otwory podtrzymujące stomię. Ale na to jest sposób. Kupię specjalistyczne taśmy na rzepy i problem się rozwiąże. Zaliczyłam wszystkie podstawowe czynności pielęgnacyjne za jednym podejściem. Wykonywałam je bez problemu, jestem już dużo spokojniejsza. Pani Ewelina, która nadzorowała moją prace powiedziała, że było dobrze. Jest bardzo sympatyczna, cierpliwie mi wszystko wytłumaczyła. Musiało być dobrze, matka jest ambitna. Ha ha ha.

Zostało mi jeszcze nauczenie się wkładania obu rurek w przypadku, gdy się wysuną. Jutro będę męczyć lekarzy, żeby ze mną poćwiczyli. Zacznę od gastrostomii, bo wymiany tego wejścia jeszcze nie widziałam. Zawsze wypraszano mnie podczas tego typu zabiegów. Teraz już nie ma innej opcji, ćwiczymy!

Moje emocje całkiem opadną, gdy zobaczę, jak mi idzie wprowadzanie tych stomii na miejsce. Jestem jednak dużo spokojniejsza.

A Szymon wlepiał we mnie ślepia, uśmiechał się. Robił cudne minki, wspaniały chłopczyk! Jego spojrzenie jest coraz bardziej bystre. Udany to był wieczór…

***

8 thoughts on “Pierwsza kąpiel

  1. Nie wątpię w to, że wszystko będziesz robiła dobrze przy Szymku i sobie bez problemu poradzisz. A synuś na pewno będzie bardziej zadowolony gdy to mama będzie się nim zajmowała.

  2. ciesze sie…ciesze sie, ze swietnie wszystko idzie, bylam z reszta pewna, ze swietnie dasz sobie rade; ciesze sie, ze z Szymkiem dobrze i ze za niedlugo bedziecie razem…pozdrawiam

  3. GRATULACJE! Jest Pani bardzo dzielna, a nagroda w postaci powrotu Szymka do domu już tuż tuż! To cudowne wieści, bardzo się z Wami cieszę! Nie mam wątpliwości, że da sobie Pani świetnie radę – przy takim doświadzeniu i kursach nie może być przecież większych problemów. Zawsze kibicujemy Wam z całego serca 🙂 Powodzenia!

  4. Trafiłam na to forum przypadkowo i teraz ciągle podczytuję co u Was, jesteś bardzo dzielna i podziwiam Cię za siłe. Moje dziecko też urodziło się z wadą, ja tylko musiałam ją karmić przez 7 miesięcy przez sondę a i tak miałam dosć tego a co dopiero obsługa tylu sprzetów. Podziwiam na prawdę. Czy wiadomo ile Szymuś będzie musiał to wszystko mieć? Pozdrawiam

  5. Proszę Panią o kontakt ze mną na mojego maila: huziatko@o2.pl. Moja mama robi na szydełku piękne rzeczy – serwetki , obrusy, zabawki choinkowe, aniołki… i chciałaby oddać kilka rzeczy na aukcję dla Szymka. Proszę mi podać (jeśli to możliwe) adres, na który możemy wysłać rzeczy na aukcje. Lub podać inny sposób w jaki możemy to Pani dostarczyć. Jesteśmy z Wrocławia, więc możemy się jakoś z Panią umówić. Pozdrawiam gorąco, Dominika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *