GOTUJEMY

Pieczeń Rzymska

Kto się stęsknił za moimi przepisami?

Kupiłam wczoraj trzy kilogramy łopatki, a że była chuda, dokupiłam też kilogram surowego boczku. Michałek aż garnie się do pracy, więc do mielenie mięsa miałam pomocnika. Nóż i sitko z maszynki trzeba było naostrzyć. Wzięłam więc papier ścierny i przetarłam bezlitośnie metal z obu stron, aż lśnił. Natychmiast wydajność mielenia była satysfakcjonująca i żadne białe elementy z mięsa nie okręcały się wokół noża i otworków. Wybrałam średnie sitko. Nie takie na gołąbki, ale też nie na pasztet.

Na każdy kilogram mięsa potrzebna była wielka, pokrojona w drobną kostkę cebula ( u mnie cztery). Podsmażyłam je z solą i domowym smalcem, aż się zarumieniły. Do mięsa dodałam 4jajka, dwie duże, czerstwe bułki namoczone w mleku. Pozostało doprawić masę. Użyłam sól, pieprz, majeranek, tymianek i ziarna kminku. Z ziołami nie należy przesadzać, bo zdominują smak. Starłam też 3-4 duże ząbki czosnku. Wyrobiłam moje mięso dłonią do uzyskania gładkiej konsystencji. Jeśli mięso jest zbyt zbite, można dodać jeszcze odrobinę mleka czy choćby przegotowanej wody.

Foremkę wysmarowałam domowym smalcem i obsypałam bułką tartą. Wyłożyłam delikatnie mięso i posypałam je grubo ziołami.  Piekłam 55- 60 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Pod koniec pieczenia, na jakieś dziesięć minut przed, wbiłam patyczek do szaszłyka w pieczeń. Jeśli wypłynie jasna ciecz, mięso jest upieczone. Gdy sączy się różowy płyn, pieczeń potrzebuje jeszcze kilka minut w piekarniku. Warto przechylić foremkę i polać skórkę płynem, wtedy ładnie się przypiecze i zarumieni.

Nie trzeba do tego rękawa, bo mięso się nie upiecze, lecz zaparzy. Wystarczą zwykłe foremki – keksówki. Starczyło mi mięsa na dwie standardowe krótkie keksówki i jedną pięć centymetrów dłuższą. Z wszystkich foremek zlałam ciecz i zrobiłam z niej sos. Można dodać do niego zmacerowane na patelni pieczarki, albo sparzone wrzątkiem, namoczone grzyby leśne. Ja doprawiłam sos jałowcem, który pachnie lasem. Taki dodatek do pieczeni był przepyszny! Resztę pieczeni poporcjowałam i zamroziłam na czasy, kiedy to w lodówce i spiżarni będzie świszczał przeciąg.

Do Rzymskiej Pieczeni niektórzy dokładają w środek ugotowane jajko, czy też kiełbasę. Wystarczy nałożyć do foremki około 1/3 mięsa, wyłożyć pożądane dodatki i przykryć je kolejną partią mielonej, smacznie doprawionej masy. Po upieczeniu plastry wyglądają wtedy  bardzo dekoracyjnie. Ja upiekłam mięso klasycznie, więc mogłam się skupić wyłącznie na doskonale wydobytym smaku wieprzowej łopatki. Dziecinnie proste.

Smacznego!

***

4 thoughts on “Pieczeń Rzymska

  1. Czekam,czekam na ciąg dalszy i zacieram rączki! 🙂 Mój synek 6-letni też uwielbia pomagać w kuchni i nie może się zdecydować czy jak dorośnie to będzie strażakiem czy kucharzem 🙂
    Mama głosuje za tym drugim 😉

  2. Ja to zawsze mam problem z tymi ziołami, ile dodać żeby wydobywały smak potrawy ale tak aby jej nie zdominowały, szczególnie gdy robię większą ilość dla gości bądź do mrożenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *