Bez kategorii

Patent Babci Lodzi. Solanki

   Kiedy byłam dzieckiem często jeździłam z Babcią i bratem mojej mamy do lasu na grzybobranie. Babcia szykowała kosze wiklinowe, reklamówki i ostre nożyki. W jej przepastnej torebce zawsze znalazła się herbata lub sok, małe pomidorki i solniczka, jabłka i kanapki. Babunia miała swoje autorskie pomysły jak zachęcić mnie do jedzenia.

   Kupowała w piekarni wspaniałe białe bułeczki. Były one obsypane kryształami soli i kminkiem. Długie, wąskie solanki…

   Dziś znów chcieliśmy zjeść posiłek na kocu. Zastanawiałam się co naszykować, żeby było smaczne nawet na zimno. I wrócił mi smak z dzieciństwa…Jacek poszedł po bagietkę do naszej ulubionej piekarni. Takich przepysznych solanek, jak w moim rodzinnym mieście, tutaj nie ma.

   Przekroiłam pieczywo na 6 części. Razem z Michałem drążyliśmy środki. Wygonić syna z kuchni się nie da, domaga się posadzenia na szafce.

  

   Ja usmażyłam jajecznicę z 10ciu jaj na maśle. Doprawiłam ją solą, pieprzem, gałką muszkatołową i dużą ilością kminku. Nasze bagietki nie mają żadnych przypraw na skórce, więc musiałam je dodać do środka.

   Jaja wpakowaliśmy do pustych w środku kawałków bagietki. I każdą porcję włożyliśmy do osobnego woreczka. Potem okazało się, że to był bardzo dobry pomysł. Michał miał czarne z ziemi ręce, bo zakopywał żołędzie w dołkach. A ja miałam tylko chusteczki higieniczne…

  

   Masło zostało wchłonięte w skórkę pieczywa i stało się ono aromatyczne. Jajecznica na zimno może być dobra, jeśli jest farszem do przepysznego pieczywa. Michał chwalił bułeczkę i głaskał się po brzuszku. Jacek też jadł ze smakiem. Ja swoją porcję zjadłam po 10ciu minutach od rozłożenia koca 🙂 Nie byłam głodna, ale podniebienie domagało się babcinych patentów. Cieszę się, że moim dzieciom smakuje to samo co mnie, gdy byłam mała. Babunia pozostawi po sobie więcej, niż sama się spodziewała…

  

***

  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *