Bez kategorii

Nowy dzień

Wyspałam się…Jakim wielkim darem od natury jest sen! Czuję się o niebo lepiej. Podsumowałam wydatki, podołamy zakupowi pieca, przyłączeniu prądu i wody. Dostaliśmy kredyt zaufania, dzięki któremu stanęliśmy na nogi. Nie zawiedziemy!  To jest niewiarygodne jak jeden człowiek może w ułamku chwili zrujnować komuś życie, a inny to życie naprawić.

Z jednej strony dobrze, że deweloper zaproponował nam ten dom na poczet rozliczenia długu za mieszkanie, którego do dziś nie wybudował. Z drugiej jednak…(i ta wersja  jest mi bliższa)…lepiej żyć skromniej, ciaśniej, ale spokojniej. Naprawdę! Ja nie potrzebuję pięknego domu – w sensie ścian, ja pragnę dom jako rodzinę, miłość i szacunek. A to miałam w małym, wynajętym mieszkanku w bloku. Teraz moja rodzina jest wykończona psychicznie, dzieci nie potrafią zrozumieć, czemu rodzice płaczą…Ostatni raz byłam tak zmęczona, kiedy Szymon dostawał spazmów i próbował nam umrzeć…

Niemniej jednak dziś zaczął się nowy dzień, nowe nadzieje. Przyszły nowe siły. Jeden człowiek postawił na szali szczęście naszych dzieci, inny zaufał i dał rozwiązanie dramatycznej sytuacji. Żadne słowa nie wyrażą naszej wdzięczności. Jedno, co nam pozostaje, to ogarnąć chaos i znów pomagać innym, znów słać energię tym, którzy jej potrzebują. Dziękuję za to, że nie zostawiliście nas w potrzebie, gdy tej witalnej energii nam zabrakło.

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *