Bez kategorii

Mol książkowy

   Z mojego niemal już pięcioletniego, całkiem rezolutnego chłopca wyrasta istny Mol Książkowy. Popołudniowa drzemka i wieczorne spanie nie może odbyć się z pominięciem „citania siążki”. To czytanie polega głównie na omawianiu obrazków. Michał coraz częściej pyta „co to jest’? Czasami sam sobie odpowiada. Odwraca role z naszych wspólnych zajęć edukacyjnych, rozkoszny chłopczyk.

   Najbardziej jednak bawi mnie to, że gra ze mną w podchody. Przechodzimy cały wieczorny rytuał: kąpiel, ubieranie, książki i spanie. Żegnam się z dzieckiem i gaszę światło, tymczasem…małe stópki pocichutku biegną w stronę włącznika światła…Syn ściąga książkę z półki i przegląda. Wszystko w głębokiej konspiracji, żeby przypadkiem mama nie kazała iść spać. Wczoraj oglądał obrazki chyba z godzinę zanim zorientowałam się, że szpara pod drzwiami jest rozświetlona. I jak tu się nie cieszyć?

   Widzę coraz więcej podobieństw u Michała do mnie. Jego wszystko ciekawi, wszystko chce wiedzieć. Nie trzeba go do niczego namawiać: i posprząta i ugotuje. Ktoś ostatnio spytał czy moje dziecko myje okna i odkurza. Tak odkurza, bo sam chce. Okien nie myje ze względów bezpieczeństwa, ale podłogi i szafki tak. Czy go zmuszam? Nie! Mój syn po prostu taki jest. Sam wyrywa mi ścierkę z ręki „Mamo śpsiątam siafke”, albo zabiera rurę od odkurzacza „Mamo kuziam”. Bywa to dla mnie uciążliwe, gdy chcę coś szybko zrobić. Ale przecież nie będę gasić w dziecku zapału. Tak, syn ma zaledwie cztery lata z hakiem. Pomaga w domu lepiej niż niejedno dużo starsze dziecko. Tak, jest fantastyczny! Poradzi sobie w życiu, bo jest rządny wiedzy. I wszystko mu się chce.

   Ja jednak coraz częściej szukam sposobów, by poradzić sobie z niedoborem czasu dla Michała, gdy urodzi się dziecko. Nie potrafię stać bezczynnie i czekać „jak to będzie”, gdy w sierpniu w naszym ustabilizowanym świecie pojawi się niemowlę. Coraz bardziej usamodzielniam syna i pokazuję mu inne sposoby spędzania wolnego czasu, bez angażowania mamy. I tak o to nasza biblioteczka wzbogaciła się o kilka audiobooków.

   Część z nich to wierszyki Brzechwy i Tuwima czytane przez znanych aktorów. Takie płyty można kupić już po 6-7 złotych na wyprzedażach w hipermarketach.

   Do niektórych audiobooków dołączone są książeczki. Dziecko przegląda strony a w tle słyszy historię z radia. Tak jest właśnie w przypadku opowieści 0 Zyzgazku Mcqueen’ie czytanej przez Artura Barcisia.

  

   Ja jednak szukałam słuchowisk, czyli opowiadań z muzyką i efektami dźwiękowymi w tle. Wychowałam się na tego rodzaju płytach (wtedy jeszcze winylowych) i wiem, jak bardzo pobudzają one wyobraźnię dziecka. Tak oto do naszego domu dostarczono przesyłkę z trzema częściami Toy Story. Jak zwykle wyszperanymi na allegro. W słuchowisku są oryginalne głosy z bajki oraz piosenki. „Jeeesteeeeś tylko zaaaaabawkąąąą!!!” a Michał potrafi wymuszać płaczem, żebym nie wyłączała bajki, choć leciała już dwa razy i najwyższy czas spać.

  

   Michał nauczył się puszczać bajki samodzielnie. Wie gdzie włączyć płytę, gdzie dać głośniej. Wie również, że za głośno nie wolno. Moje dziecko mnie totalnie rozbraja. Michał jest tak rezolutny, że aż dziw bierze.

   W planach mam zakup mojego ukochanego słuchowiska z dzieciństwa „Tomcio Paluch” z Antonim Marianowiczem. Kiedy Michał walczył o życie śpiewałam mu…” Czy duży to czy mały, bogaty czy też biedny niech ufa prawdzie jednej, tej którą zdradzę Wam. Że wola kruszy skały i jest na wszystko sposób i klucz do własnych losów w swych rękach dzierżysz sam”…Łezka mi się w oku kręci…

 

   Pamiętam, że przerażała mnie twarz tego mężczyzny z okładki. Upiorna wręcz. Ale bajki słuchałam na okrągło. „Kalaka takimuru fidąga fulu atakulu…”. Kto słuchał, ten wie.

   Mamy jeszcze wspaniałą publikację z bajkami psychoedukacyjnymi. Ale o tym warto więcej porozmawiać. Następnym razem zatem.

   Tymczasem bawimy się wspaniale w dom, bo Michał uwielbia zajmować się „Kalolem”.

***

2 thoughts on “Mol książkowy

  1. Tylko gratulować chłopaka i rozsądnej postawy macierzyńskiej. Już któryś raz trafiam na Pani blog i czytam go z przyjemnością.Pozdrawiam, Dorota z maminkowo.blog.onet.pl

  2. Tylko gratulować chłopaka i rozsądnej postawy macierzyńskiej. Już któryś raz trafiam na Pani blog i czytam go z przyjemnością.Pozdrawiam, Dorota z maminkowo.blog.onet.pl

Skomentuj dorota_mentecka@onet.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *