Szymon ma się całkiem nieźle. Odstawiono mu antybiotyki. Ponoć (odpukać) całkiem fajnie radzi sobie oddechowo.
Problem polega na tym, że spust żołądka się zbuntował i walczymy w wielkim refluksem. Synek dostał dożywianie dożylne, żeby nie stracił na masie. Czekamy na zabieg gastrostomii, żeby żołądek wrócił do normy. Ale nie ma tego elementu, który zostanie do brzuszka wprowadzony.
Dziś przeczytałam Szymkowi 60 stron książki o dzielnym owczarku sheltie. A moje dziecko słuchało z zaciekawieniem i wlepiało we mnie piękne oczka…
Paradoksalnie poprosiłam osobę bardzo blisko spokrewnioną o załatwienie fanta od znanego sportowca, gdyż wcześniej chwaliła się znajomością z tym człowiekiem. Dostałam w odpowiedzi odmowę i wytłumaczenie, że załatwienie moich spraw zajęły by za dużo czasu.
Tym bardziej dziękuję wszystkim wspaniałym ludziom, którzy mają możliwość, czas i chęci, żeby nam pomóc, choćby wesprzeć dobrym słowem. My nie jesteśmy samonapędzającymi się maszynami. Mamy swoje uczucia, swoje (czasami ograniczone) możliwości fizyczne, psychiczne i finansowe. Świadomość, że nie jesteśmy sami, pomogła nam przetrwać najtrudniejsze chwile a teraz pomaga w walce o zebranie wystarczających środków na leczenie syna.
Z całego serca dziękujemy Wam! Ja się nie poddam, wiara w nas nie pozwala nam zwątpić w siebie, za co ogromnie dziękujemy.
***
:*
Czytanie bardzo pomaga w rehabilitacji dziecka więc dalej czytaj i jak najwięcej:-)