Z ŻYCIA WZIĘTE

Wózek inwalidzki

Nie wiem, w co ręce prędzej wsadzić…Ogarnęłam już dom po remoncie, ugościłam serdecznie Mateuszka i pojechałam z mężem do sklepu medycznego po spacerówkę dla Szymka, którą próbuję skompletować od prawie dwóch miesięcy. Peloty, pasy i regulacja miałam sprawić cuda. Cud się nie zdarzył: Szymon siedział krzywo, zgarbiony lub w reklinacji, buntował się. Przymierzaliśmy następnie syna… Przeczytaj Wózek inwalidzki

Z ŻYCIA WZIĘTE

Loki

Nadeszły dla nas znacznie szczęśliwsze czasy. „Jak to się stało, że jestem taki ogarnięty?” – spytał mnie niespodziewanie Michał, który wrócił znad morza, gdzie był z biologicznym ojcem, jego partnerką Kasią i sporo młodszym od siebie Maćkiem. – Wydoroślałeś. Po prostu.” – odparłam rozbawiona, że syn zauważył wypracowaną samokontrolę. Ile łez wypłakałam, ile musiałam się natłumaczyć,… Przeczytaj Loki

KREATYWNIE, Z ŻYCIA WZIĘTE

Lightbox – stolik świetlny

To ogromna trauma, gdy rodzice słyszą, że ich wymarzone, wyczekiwane dziecko, że będzie niewidome. „Mieliśmy już tu takie skrajne wcześniaki i nawet operacje w Niemczech nie pomogły” – słyszeliśmy od ordynator, odkąd Szymon się urodził. Naczynia krwionośne nie zdążyły się w oku wykształcić, dziecko nie miało prawa widzieć, szczególnie na boki. Traf chciał, że słowa… Przeczytaj Lightbox – stolik świetlny

GOTUJEMY, Z ŻYCIA WZIĘTE

Sushi

Nauczyłam już Michała wszystkich potraw, jakie potrafię zrobić. Syn przez rok uczęszczał też na warsztaty kulinarne. Trochę więc z okazji nadchodzących moich trzydziestych szóstych urodzin, trochę dla nauki nowych smaków, zabrałam go na sushi. Niech dziecko uczy się o świecie, doświadcza go wszystkimi zmysłami. Zamówiliśmy zestaw, w którym były maki i nigiri. Wkroczyliśmy w świat… Przeczytaj Sushi

Z ŻYCIA WZIĘTE

Dwa słowa o tolerancji.

Ostatnio wdałam się w dość długą dyskusję na temat tolerancji. Artykuł dotyczył dziewczyny, która – bodaj w Stanach Zjednoczonych – odważyła się wyjść na plażę ze stomią na brzuchu. Posypała się lawina komentarzy na temat jej odwagi, a ja przecierałam oczy ze zdumienia. Żyjemy z gastrostomią Szymona od prawie pięciu lat i byliśmy wszędzie: od… Przeczytaj Dwa słowa o tolerancji.

Z ŻYCIA WZIĘTE

Szymon będzie chodził!

Ciężkie chwile za nami. Prosty zabieg, jakim winno być ostrzyknięcie porażonych kończyn Botoksem, okazał się niezwykle wyczerpującym psychicznie doświadczeniem. Zacznę od tego, że kazano mi się stawić na oddział z maścią znieczulającą Emla, ale nikomu nie przyszło do głowy, by wypisać mi na nią receptę lub chociaż poinformować mnie o konieczności załatwienia świstka. Efektem tego… Przeczytaj Szymon będzie chodził!

Z ŻYCIA WZIĘTE

Ogrodowe historie

Nie wiem kiedy, ale minęło już trzy lata, odkąd zamieszkaliśmy w naszym domu. Priorytetem było zasiedlenie pomieszczeń, z czasem powoli zaczęliśmy sensownie zagospodarowywać ogród. Przed dwu-lokalową szeregówką dostosowaliśmy styl nasadzeń do tego, który – wraz z profesjonalną ekipą – narzucił sąsiad: japoński z elementami roślin zimozielonych oraz szarymi i czerwonymi, granitowymi otoczakami. Kierowaliśmy się przy… Przeczytaj Ogrodowe historie

Z ŻYCIA WZIĘTE

Bo Michał chce.

Michał w lipcu skończy dziesięć lat. Z perspektywy dekady dokładnie widać, jak wielkie postępy poczynił starszy syn w rozwoju. Jako trzylatek miał tak olbrzymie zaburzenia integracji sensorycznej, że zwykłe wyjście po chleb do pobliskiego sklepu, czy osiedlową pocztę, było gehenną. Dziecko nie przyswajało namiaru bodźców, pobudzało się, a w efekcie okaleczało nas lub siebie, skrajne… Przeczytaj Bo Michał chce.

Z ŻYCIA WZIĘTE

Opel Combo

Szaleństwo! Szaleństwo – jak zwykł pokrzykiwać król Julian. Piąte urodziny Szymona to był wielki przełom w naszym dotychczasowym życiu. Zdaliśmy sobie sprawę, że nasze dziecko nie jest już pyzatym bobaskiem, lecz całkiem wyrośniętym i łaknącym życia chłopczykiem. Zrozumiał, że można się przemieszczać i wymusza na mnie, bym stawiała go na nogi i pozwalała na samodzielne… Przeczytaj Opel Combo