Bez kategorii

Jaskółka

Mąż mnie woła…”Iga, w krzakach leży jakiś chory ptak”. „Gołąb” – pomyślałam. Brzydzę się gołębi: robionego przez nie brudu i pasożytów zwanych obrzeżkami. Często chorują, mają zwyrodnienia różnego rodzaju. Poszłam…żal było zwierzęcia. Ale zamiast gołębia zobaczyłam jaskółkę. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ten piękny ptak nie jest czarny, lecz granatowy. Pióra miały niezwykły, metaliczny poblask.

Próbowałam zorientować się, co ptakowi dolega…Poszłam po mały kocyk i zawinęłam zwierze, żeby nie doznało kolejnego urazu. Bałam się też skaleczenia skóry, po przebytej sepsie bardzo się pilnuję. Spodziewałam się, że ptaszek ma złamane skrzydło („Co ja zrobię z tą bidą” – przeszło mi przez myśl). Okazało się jednak, że w lotki na skrzydełkach jaskółki wplątał się zaschnięty kwiat koniczyny. Jak? Kiedy? Nie wiem. Unieruchomione zwierzę było łatwym kąskiem dla dzikich kotów.

Uwolniłam jaskółkę z potrzasku i rozłożyłam dłonie…Odleciała wysoko, zniknęła za pobliskimi zabudowaniami i wraz z innymi ptakami zaczęła zataczać kręgi na niebie. Jacek stał bardzo wzruszony: „Wow, to było coś wielkiego…” –  powiedział przepełniony emocjami. To był znak, jakiś symbol…Jakby wszelkie nasze kłopoty odleciały daleko. Odeszły, bo my byliśmy razem: Jacek i ja. Tylko razem mogliśmy pomóc jaskółce: Mąż ją znalazł, ja wyplątałam z zeschniętego ziela. Co niezwykłe, oboje czuliśmy podświadomie wyjątkowość tej sytuacji.

Wierzę, że ludzie nie poznali jeszcze całej złożoności świata. Wierzę w istnienie szóstego zmysłu, ten podpowiadał mi, że pojawienie się ptaka nie było przypadkowe. W księdze symboli przylot jaskółki to dobry omen da całej rodziny. Może miała skłonić nas do refleksji, że póki jesteśmy razem, jesteśmy w stanie dokonać rzeczy znaczących?

***

 

1 thought on “Jaskółka

  1. A ja myślę, ze to inny znak: wierzę, że wreszcie uda się Pani uwolnić Szymona z tego potrzasku, w jakim tkwi jego ciałko, a on, jak ta jaskółka, odleci wysoko i wraz z innymi będzie samodzielnie zataczał koła w tym wielkim świecie:) Ramiona matki, najpierw tyle muszą pomóc, by potem pozwolić odlecieć w świat:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *