Bez kategorii

Historia o kalekim chłopcu – epilog

Na specjalne życzenie publikuję zdjęcia bliźniąt. Pozostaną z nami, taka zapadła decyzja…

Lalkom brakuje jeszcze sztucznych rzęs, skarpet i bucików. Nóżki chłopca są przygotowane do założenia jakiś półbucików. Muszę je jeszcze zaprasować, by stopa ustawiła się pod większym kątem (pragnę zaznaczyć, że konstrukcję tę wykonałam z trzyczęściowego szablonu). Rączki uszyłam dość precyzyjnie. Z daleka nie rzuca się w oczy, że lalka trafiła do mnie pogruchotana.

Któregoś dnia ściągnę szablon z czapeczek i podam przepis na ich wykonanie. Tymczasem czekają na mnie kolejne smutne zabawki. Nie spodziewałam się, że to będzie tak wciągające hobby…Ale jak się nie cieszyć z takich cudnych efektów pracy?

***

7 thoughts on “Historia o kalekim chłopcu – epilog

  1. Piękne!!!!! Często tu zaglądam, podziwiam, czerpię inspirację, cicho dopinguję. Dziękuję za otwartość i dzielenie się życiem. Pozdrawiam:)

    1. Nie zrobiłam zdjęcia, bo nie miałam zamiaru w ogóle o tym pisać :))) Ale dziewczynka była w dobrym stanie poza tym, że była brudna i miała na głowie kołtun. Chłopczyk był brudny i spleśniały (niektóre plamki nie udało się doprać) i nie miał ręki i nogi, a pozostałe dwie kończyny były pogruchotane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *