Z ŻYCIA WZIĘTE

Herbatka

Ostatnio spotkała mnie coś olbrzymie niespodziewanego i budującego zarazem. Dostałam paczuszkę od kobiety, której nigdy nie spotkałam osobiście. Zawartość początkowo skonsternowała mnie – przyznaję. Torebki herbaty, ciasteczko, drobne książeczki dla chłopców. Wszystko jednak wyjaśnił wzruszający list, który zachowam na pamiątkę. Pozwolę sobie zacytować fragment z kartki, wyjaśniający zawartość tajemniczej przesyłki…

(…) Domyślam się, że za optymistycznymi wpisami na blogu kryje się wielkie zmęczenie, czasem bezsilność czy złość. Zaglądając do Kurlandii widzę mnóstwo miłości do męża i synów, tyle troski o nich i…tak mało o siebie samą…Dlatego postanowiłam zaprosić Cię na zwyczajną, koleżeńską herbatkę i coś słodkiego, byś na chwilę siadła spokojnie w fotelu, wyciągnęła przez dobą zabiegane nogi i wzięła chociaż dwa głębsze wdechy”. Ze względu na odległość, herbatka przyszła pocztą…

Jestem wygadana, bywam pyskata, ale są chwile, gdy wzruszenie dławi słowa gdzieś w gardle i ciężko zebrać myśli. I teraz również zaczynam zdanie po kilka razy i nie wiem, jakimi słowami mogłabym okazać swoją wdzięczność. Wdzięczność za to, że stałam się komuś na tyle bliska, by znalazł w swoim życiu czas na to, by zachęcić mnie do odpoczynku. Wzruszenie, że są ludzie na świecie, którzy potrafią rozejrzeć się wokół i przekazać innym choć odrobinę swojej siły, energii, optymizmu i entuzjazmu. Czuję się nie tyle doceniona, co przede wszystkim…zrozumiana! Moje słowa nie trafiają w próżnię. Są gdzieś tam…po drugiej stronie łącza…ludzie, dla których z czasem stałam się bliska. I nie muszę przy tym udawać lepszej, niż jestem.

Śmieję się i łzy napływają mi do oczu, bo mam w sobie takie wewnętrzne przekonanie, że ten drobny gest miał olbrzymie znaczenie. Jak często – tak szczerze – zdarza nam się pochylić nad losem drugiego człowieka? Rozważmy to w swoich sercach, bo miły, serdeczny uczynek może być w czyimś życiu bezcenną iskrą do działania. Iskrą, której już dawno nic nie wskrzesiło.

Wypiję herbatę, usiądę z szacunku do okazanej dla mnie troski. Dziękuję. Uśmiecham się do porcelanowego kubka, a bardziej do myśli, że spotkało mnie tyle dobrego. Cieszmy się z małych rzeczy i dzielmy się nimi z innymi…

***

4 thoughts on “Herbatka

  1. Myslę, że każdemu opiekunowi dziecka niepełnosprawnego przydałaby się taka dobra ,,ciocia” z herbatką przypominająca o własnym istnieniu. W tej naszej gonitwie terapeutycznej często nam brakuje czasu na takie wewnętrze wyciszenie psychiczne i fizyczne a o rozrywce typu teatr czy kino już nie wspomnę. Oj ,,Pani Ciociu” z pewnością nie tylko Pani Iga siądzie dzisiaj i wypije aromatyczny napój i pomyśli o Pani.@-}–

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *