ZWIEDZAMY

Dworzec Świebodzki. Kolejkowo.

Od wystawy zwierząt egzotycznych do olbrzymiej makiety kolejowej dzieliło nas zaledwie sto kroków. Co prawda Michał był już w „Kolejkowie” z Tatą Łukaszem, ale Szymuś i my jeszcze miniaturowych pociągów nie oglądaliśmy. Miasteczko zachwycało każdym szczegółem. Począwszy od samych składów kolejowych jeżdżących po różnych trasach, chowających się gdzieś w skalnym tunelu czy za budynkami (wielką frajdą było je wypatrywać)…

…przez rozmaite scenki rodzajowe jak wesele, pogrzeb, wypadek samochodowy, cyrk, wiejska zagroda…

…aż po mikro detale, które zauważyć można było dopiero po wnikliwym przyglądaniu się makiecie. Nas prawie-Wrocławian fascynowały miniaturowe zabytki stolicy Dolnego Śląska. Udało nam się odnaleźć nawet mini Kolejkowo na Dworcu Świebodzkim. Jedyny minus, to brak windy, osoby niepełnosprawne mogą swobodnie zobaczyć tylko parter. My Szymka zdołaliśmy wnieść wraz z wózkiem. Jeszcze daliśmy radę.

Michał? W raju. Szymon zadowolony, wodził wzrokiem za lokomotywami. Wcale mu się nie dziwię, bo sama śledziłam pojazdy z dużym zainteresowaniem. Szukałam jednak choć jednego zdjęcia, po którym ciężko było by poznać, że miasteczko jest wykonane w skali. Nie ma. Sądzę, że w niektórych miejscach brakuje pewnych niuansów typu: piach przy krawędzi jezdni, drobne śmieci (aż tak czysty Wrocław nie jest), graffiti, jakiś patyków pod drzewami, pochylonych płyt chodnikowych. Mimo wszystko przedsięwzięcie uważamy za ciekawe i będziemy przyglądać się rozrostowi makiety w przyszłości.

Starszy syn spędził chwilę w sali zabaw, a młodszy skorzystał z przewijaka, o którym pomyśleli organizatorzy wystawy. Rodzinna wycieczka bardzo udana, moc atrakcji praktycznie w jednym miejscu…

***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *