Bez kategorii

Babeczki czekoladowo-wiśniowo-rumowe.

   W święta odwiedzimy moją Mamę i najlepszych przyjaciół. Podzieliliśmy się zadaniami. My zrobimy koszyczek, jajka i wypieki. Mama żurek, pieczoną białą kiełbasę i gołąbki. Prosiłam, żeby nic więcej nie szykowała. Nie zabawimy u niej długo a święta lepiej żeby spędziła z nami niż z kuchenką i fartuchem. Święta u przyjaciół spędzimy przy grillu, tak więc w tym roku będzie wyjątkowo. Nie będzie siedzenia przy stole, lecz posiłek na świeżym powietrzu a zapowiadają upalną pogodę. Święta są od tego, żeby świętować a nie umordować się przy garach, nieprawdaż?

   Postanowiłam przygotować się do mojego zadania i na bazie przepisu na ciasteczka ucierane zrobiłam wypieki z wiśniami. Dla przypomnienia…

2 szklanki mąki
2/3 kostki masła
0,5 szklanki cukru
4 jajka
1 duży cukier waniliowy
0,5 szklanki mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia (z lekką górką)

   Cukry i masło trzeba rozetrzeć mikserem lub w makutrze. Powoli dodawać jajka, mąkę z proszkiem a na końcu mleko. Ja jeszcze dodałam dużą ilość kakao i zapach rumowy (2-3 krople). Do babeczek nałożyłam dżem wiśniowy a po upieczeniu niektóre posmarowałam czekoladą roztopioną w garnuszku wstawionym do gorącej wody. Nie mam pomysłu jak tę czekoladę nałożyć, więc zrobiłam to byle jak 🙂 Luz. Do innych wypieków dodałam wiśni w Brendy a po ostygnięciu lekko podlałam alkoholem ze słoiczka z owocami. Pychota!!!

  

   Sytuacja jest o tyle ciekawa, że jeśli zrobimy nieco rzadsze ciasto to konfitura spadnie nam na dno foremki i góra ciasteczka się zarośnie. Jeśli babeczka nie jest zbytnio pękata (wystarczy mniej nałożyć ciasta) można ją obrócić i karbowany dół wykorzystać jako wierzch ciastka. Dziurkę utworzoną przez opadającą konfiturę zakleiłam czekoladą. I super. Zawsze mówię, że wyobraźnia jest zawsze ważniejsza od wiedzy. I kto się zorientuje, że dodałam za dużo mleka? :)))

   W każdym razie miałam dwa rodzaje ciasteczek. Jedne z konfiturą na wierzchu (d0dałam do ciasta trochę więcej mąki) a inne odwrócone falowaną stroną do góry i zalane czekoladą (tam gdzie wiśnie mi opadły na dno foremki, bo przelałam mleko).

   Inne babeczki zrobię z kokosem i białą czekoladą. Marzy mi się jeszcze coś dobrego z konfiturą z dzikiej róży. Może będzie to ciasto drożdżowe? Muszę pomyśleć. Mam jeszcze sporo czasu do świąt.

   A kilka dni temu zrobiłam babeczki kakaowo – kokosowe z gorzką czekoladą. Baza przepisu jest fantastyczna a ilość dodatków nieograniczona.

 

   Tymczasem w domu mam istny bajzel. Właściciel mieszkania zlecił nam wymianę  drzwi wejściowych na antywłamaniowe (jakby było co u nas kraść…he he, no chyba, że mnie). I hałas jest nieziemski, nie mówiąc o bałaganie. Michał krzyczał do Panów: ” O nieeee! Za gośno! Bzidko. Nie będzie bajki!”. Tak więc Panom za bardzo głośne zachowanie syn odebrał w nagrodę bajeczkę, ha ha ha. Z pewnością się zmartwili tą karą. Jacek wziął syna i psa na spacer, bo Michał bardzo źle znosi hałas. Teraz przecież doskonale słyszy. Ja jestem chora od tego wiercenia, ale jeszcze dwie godziny i koniec mojej męki…I będę w końcu mieć wizjer!

***

  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *