Z ŻYCIA WZIĘTE

Kącik jadalniany

Jadalnię uważam za skończoną. Jest włoski stół ze szklanym blatem, rozkładający się do wymiaru dwa metry dwadzieścia centymetrów. Wspaniale sprawdził się podczas rodzinnej Wigilii. Do tego sześć krzeseł z nowiusieńką tapicerką wysokiej jakości. Zapłaciłam za nie na OLX…pięćdziesiąt złotych od sztuki. To była chyba najlepsza zdobycz do domu. Były właściciel zmienił obicie pod gust żony,… Przeczytaj Kącik jadalniany

KREATYWNIE

Stroik

Stroik na konkurs już niemal skończony. Rozważam jeszcze przyczepienie kokardy na szczycie jaja, ale musiała by być z jasnej siatki. Nie wiem jednak, czy to nie będzie już przesyt. Muszę przymierzyć. Zdjęcia absolutnie nie oddają tych wszystkich użytych detali. Muszę poczekać na lepsze światło. Są bazie i bukszpan, styropianowe jaja, budki lęgowe ze skrzynek na… Przeczytaj Stroik

Z ŻYCIA WZIĘTE

Supernova

Jesteśmy takimi farciarzami, że aż ciężko nam w to uwierzyć. Mieliśmy mieć sunię, a trafił nam się…Forest. Przygarnęliśmy szczenię, by dało w naszym domu iskierkę życia. A to nie iskra, to wielka i świecąca na pół kosmosu Supernova. Ha ha ha! To psisko jest genialne!!! Wieczorem minie dwie doby odkąd ten pęczek kłaków z nami… Przeczytaj Supernova

Z ŻYCIA WZIĘTE

Noc

Noc była dość spokojna. Forest spał z Nelą, więc nie czuł się samotny i nie piszczał wiele. Docelowo psiaki będą z nami w sypialni, jednak teraz było by to niebezpieczne. Szczenię mogło by spaść z pobliskich schodów. Maluch wie, że sika się w łazience. Będziemy nam wykładać matę, którą wraz z nadejściem wiosny zaniesiemy do… Przeczytaj Noc

Z ŻYCIA WZIĘTE

Forest

Nasza rodzina powiększyła się o uroczy pęczek kłaków, którego nie da się nie pokochać. Zostaliśmy zapytani o imię pieska, a gdy padło słowo „Sara”, opiekunowie TOZ byli skonsternowani. Sara miała bowiem…siusiaka. Ha ha ha! Nasza mina była z pewnością bezcenna. Okazało się, że parwowiroza zebrała żniwo i z pięciu szczeniąt zostały dwa psiaki. Pan Jurek… Przeczytaj Forest

Z ŻYCIA WZIĘTE

W Chełmie

Ciężko jest opisać słowami, jak bardzo martwiła mnie pięćset kilometrowa podróż do Mateuszka. Kilka dni przed wyjazdem biłam się z myślami, czy mam na to wszystko siłę. Siedem godzin jazdy z dwójką dzieci, z czego jedno ma problem z wysiedzeniem na czterech literach, a drugie ma nowy – niesprawdzony jeszcze pod względem funkcjonalności – fotelik… Przeczytaj W Chełmie