#wgóryzmpd, ZWIEDZAMY

11 listopada

W 2018 roku obchodziliśmy 100-lecie Odzyskania Niepodległości przez Polskę. Jaki jest nasz kraj? Pełen sprzeczności. Z jednej strony przepiękny, niezwykle bogaty przyrodniczo. Z drugiej jednak sukcesywnie zanieczyszczany, wypełniony smogiem i tonami plastiku. Bezmyślnie degradowany. Tak bogate w wydarzenia historyczne ziemie, na których wzrastali ludzie wolności i solidarni, teraz nasycają się słowami pogardy, wzajemną niechęcią. Gorzka to refleksja.

Nasze dzieci przyszły na świat w demokratycznym kraju. Pamięć o ludziach, którzy walczyli i polegli za Polskę, winna być wiecznie żywa. To naszym obowiązkiem jest uczyć kolejne pokolenia, jak ciężka i okupiona krwią była droga Polaków do wolności. Rok 2018 był rokiem pamięci o Józefie Piłsudskim i Legionach Polskich, bohaterach z Westerplatte, milionach żołnierzy poległych podczas I i II Wojny Światowej, Powstańcach Warszawskich, działaczach Solidarności…Chcieliśmy uczcić tę okrągłą rocznicę niezwykle uroczyście.

Michał wie, że na tle rówieśników jest zdecydowanie wolniejszy, jednak wyróżnia się wytrzymałością i ma wybitne wyniki w trekingu i biegach na długie dystanse. Jacek zaproponował, żeby brali razem udział w biegach na 5 kilometrów, co Michałek przyjął bardzo entuzjastycznie. Nasz „Kurczaczek” nie chce biegać na krótsze odległości dedykowane dzieciom. To fajter! Ojciec i syn rozpoczęli więc intensywne treningi, regularnie biegali po naszej wsi. Mieli wspólny cel i razem pracowali, by go osiągnąć. Znaleźli płaszczyznę, na której porozumiewali się doskonale, bez jakiegokolwiek mojego udziału. To były ich męskie sprawy, ich czas, w który nie ingerowałam.

10 listopada udaliśmy się do Jeleniej Góry. V Bieg Niepodległości – Memoriał Piotra Schmidla – to impreza upamiętniająca zmarłego kilka lat temu pracownika cieplickiego uzdrowiska, pasjonata gór, sportu i biegania. Pierwszy raz jednak jeleniogórski bieg odbył się wieczorem, co nadzwyczajnie nastroiło uczestników i obserwatorów.

Specjalny autobus zawiózł zawodników na linię startu, a Szymonek i ja rozgościliśmy się w kawiarni Caffe Bohema, w której zajadałam się obłędnie słodkim i pysznym ciastem czekoladowym. Wcześniej jednak poszliśmy na spacer po Parku Zdrojowym. Pierwsza historyczna wzmianka o Cieplicach pochodzi z 1281 roku, kiedy to Książę Bernard Lwówecki ze Śląska, podarował Zakonowi Joannitów miejscowość noszącą nazwę Calidus Fons – tzn. Ciepłe Źródła.

Jacek uchwycił nas razem na jednym ze zdjęć…jako cienie rzucone przed wejściem do Teatru Animacji.       Pobliski barokowy kościół św. Jana Chrzciciela zrobił na mnie duże wrażenie. Wzmiankowany był już w 1318 roku, jednak obecna budowla ze sklepieniem kolebkowym pochodzi z 1714 roku. Najcenniejszymi zabytkami w kościele są: płótno Michała Willmanna zdobiące ołtarz główny i trzy płótna Hoffmanna (wybitnego malarza barokowego Śląska). Na dziedzińcu przykościelnym znajduje się wolno stojąca dzwonnica z 1710 roku i kolumna ozdobiona rzeźbą św. Floriana – patrona wykonawców zawodów wiążących się z ogniem. W wewnętrznej części pobliskiego muru są płyty nagrobne rodziny Schaffgotschów. To właśnie rycerz Gotsche Schoff II – dziedzic twierdzy Chojnik – ufundował w 1403 roku w tym miejscu klasztor.  Kiedy do mety na Placu Piastowskim zaczęli dobiegać pierwsi zawodnicy, czekaliśmy z bijącym sercem na naszych bliskich. Obok przygotowano palenisko, przy którym można było się rozgrzać, placyk oświetlały pochodnie. W tle słychać było patriotyczne pieśni..nuciliśmy „O mój rozmarynie”, a jesienny Park Zdrojowy w wieczornym wydaniu po prostu urzekał. Jacek wbiegł na metę tuż przed Michałkiem, który uzyskał 46 miejsce na 191 osób z listy startowej. Wśród wyrośniętych nastolatków był ósmy. Nieźle! Chłopcy wspaniale reprezentowali naszą rodzinę. Michał był szczęśliwy z wysokiego wyniku (dostał potem za to szóstkę z w-fu), a Jacek cieszył się z tego, że mógł przekroczyć metę razem z synem. Razem – to w naszej rodzinie kluczowe słowo. Jesteśmy bardzo ze sobą zżyci.

Równie dobrze poradził sobie Leon Bryniarski z Tatą, którzy – swoimi dotychczasowymi sukcesami w biegach – zaciekawili nas tą dyscypliną sportu. Nasze drogi krzyżowały się już na górskim szlaku, bardzo cenimy sobie towarzystwo autorów bloga „Wyprawy Leona”. Bartek bardzo troskliwie opiekuje się synkiem. Szalenie wysportowany i zawzięty blondynek pewnie byłby w stanie dogonić Michała, jednak ojciec nie pozwala Leonowi nadmiernie się forsować. Ten cudny chłopczyk – podobnie jak i nasi synowie – jest osobą niepełnosprawną. Pokazuje jednak, że większość barier istnieje tylko w głowie. Stwierdzenie „nie chce mi się” stawia przed każdym człowiekiem – najcięższy do sforsowania – mur.

Szacunek dla tego duetu i wielka sympatia! Ich fotografie pochodzą ze strony Jelonka.com

Wieczorny, uroczysty nastrój udzielił się wszystkim. To było niezwykle wzruszające patrzeć na moich chłopaków, dzierżących w dłoni przepiękne, pamiątkowe medale z białym orłem. Byłam szczęśliwa, że mogę dopingować męża i syna. Następnego dnia Jacek miał już wystartować sam na dystansie 10 kilometrów, wymarzył mu się bowiem pozłacany medal w kształcie miecza. Czekała nas podróż do Poznania, niewiele czasu zostało na regenerację.

Pamiątkowe linki:

https://www.nj24.pl/article/wieczorny-rocznicowy-bieg-niepodleglosci

https://jeleniagora.pl/content/w-uroczystej-i-wieczornej-oprawie-v-bieg-niepodleg%C5%82o%C5%9Bci-w-jeleniej-g%C3%B3rze

https://www.jelonka.com/bieg-niepodleglosci-2018-78117

Numery startowe odbiera się na kilka godzin przed imprezą, dlatego w stolicy Wielkopolski musieliśmy pojawić się z samego rana. Mieliśmy zatem kilka wolnych godzin do zagospodarowania. Na terenie Targów Poznańskich, gdzie było biuro zawodów, odbywała się również Regionalna Wystawa Młodych Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego i Królików. Michał i ja zniknęliśmy w hali ze zwierzętami na ponad godzinę, dla Szymona było tam za wąsko i tłoczno. Pasjonaci i hodowcy z całej Polski zaprezentowali ponad 30 różnych odmian gołębi rasowych: ryś polski, barwnogłówka poznańska, krymka białostocka i polska, brodawczak polski, sroka krakowska, garłacz dolnośląski koroniasty. Rasowe ptaki przywodziły nam na myśl rozmaite zwierzęta: mewę, sępa, owcę a nawet lamę. Niektóre były naprawdę cudaczne. Na wystawie oglądaliśmy też ozdobne kury i koguty, kaczki, króliki, pawie oraz papugi.

W Biegu Niepodległości 2018 w Poznaniu wzięło udział 25 tysięcy osób! O godzinie 11:11 z ulicy Solnej ruszyło siedem fal startowych, które symbolizowały siedem historycznych powstań. Wśród ogromnej ilości uczestników, próbowaliśmy dostrzec Jacka, ubranego w białą koszulkę. Stałam z synami przy metalowym ogrodzeniu i wraz z obcymi ludźmi, dopingowaliśmy zawodników. Tego dnia nie było podziału na kobiety i mężczyzn, młodych i starych, konserwatystów i liberałów, obywateli lepszego i gorszego sortu. Był za to kilkudziesięciotysięczny tłum ludzi, którzy razem zaśpiewali Mazurek Dąbrowskiego. Po Poznaniu niósł się hymn naszej wspólnej Ojczyzny. Oszałamiające wrażenie!

https://gloswielkopolski.pl/bieg-niepodleglosci-w-poznaniu-2018-kilkadziesiat-tysiecy-biegaczy-wystartowalo-z-ul-solnej-zdjecia/ga/13657132#sport

http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/zdjecia/bieg-niepodleglosci-poznan-2018-ruszyly-zapisy-na-3-bieg-z,4621005,artgal,31701035,t,id,tm,zid.html

Michał krzyczał tak głośno, że w tej ogromnej masie Mąż zdołał go usłyszeć i odszukać wzrokiem! To było dla nas ważne, by przez ten ułamek chwili spojrzeć na siebie. Byliśmy razem, kipieliśmy z emocji po obu stronach metalowego ogorzenia.. Na stronie Nasze Miasto Poznań, Głos Wielkopolski i Bieg Niepodległości znalazłam kilka zdjęć olbrzymiej flagi biało-czerwonej, utworzonej przez zawodników. Sportowym wysiłkiem oddawali cześć ludziom, którzy nierzadko poświęcili życie, abyśmy współcześnie cieszyli się wolnością. Bieg, jako najbardziej naturalna forma ruchu człowieka, doskonale tę wolność wyraża.

Metę biegu zlokalizowano na Alei Niepodległości na wysokości Urzędu Marszałkowskiego. Dość trudno było nam się tam przedostać wózkiem inwalidzkim, a niestety nie mogliśmy liczyć na pomoc wyrozumiałej ochrony. Gdzieś… bocznymi uliczkami…dotarliśmy jednak na miejsce, by czekać na Jacka i pogratulować przebiegnięcia tak długiego dystansu. Kiedy ukończył bieg, na jego twarzy malowały się piękne emocje. Podobał mi się taki…waleczny, przyodziany w barwy narodowe wyglądał bardzo atrakcyjnie. Zanim mogłam go przytulić, zawodnik numer 18666 odebrał unikatowy w swej formie medal, pokryty 24 – karatowym złotem.

A potem już ściskałam, całowałam…aż Michał mrużył oczy z zawstydzenia. To był niezapomniany dzień!

Zamówiliśmy potem specjalny wieszak na rodzinne trofea, na którym widnieje sentencja „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”. Wymarzyliśmy sobie aktywne życie, które nie jest determinowane ciężką niepełnosprawnością młodszego syna. Czasami…często nawet…jesteśmy do bólu zmęczeni. Brak sił, niepowodzenia, popełnione błędy i konflikty nie zniechęciły nas jednak, by walczyć o szczęście naszej rodziny. Na metalowych haczykach jest jeszcze bardzo dużo miejsca, które chcemy razem zapełnić.

Kiedy – wysyceni wrażeniami  z biegu – wracaliśmy do auta, natknęliśmy się na Korowód św. Marcina. Szli w nim uliczni artyści, animatorzy, przedstawiciele władz miasta i organizacji pozarządowych, przedstawiciele poznańskich dzielnic – Starego Miasta, Łazarza i Jeżyc, muzycy, rekonstruktorzy i uczniowie. Solenizant jechał na koniu w otoczeniu legionów rzymskich, maszerujących rytmicznie w rzemiennym obuwiu. W swojej obecnej formie festyn istnieje od 1993, jednak tradycją nawiązuje do średniowiecznych obchodów imienin Świętego Marcina. Wielu ludzi skosztowało tego dnia tradycyjnego i jedynego w swoim rodzaju rogala świętomarcińskiego. My jednak marzyliśmy już o ciszy, więc pośpiesznie opuściliśmy – wypełnioną tłumem – stolicę Wielkopolski.

***

2 thoughts on “11 listopada

  1. Kiedyś to był super blog. Czytałam chętnie i wyczekiwałam nowego wpisu. Teraz, można rzec, nudy na pudy. Zmieniła się formuła blogu, ale niestety na niekorzyść. Zaglądam raz na kilka miesięcy i wciąż tak samo bezpłciowo. Wróć do tego co dobre i sprawdzone, Iga. Pozdrowienia i zdrówka dla Was i dzieci.

Skomentuj Iga Młynarczyk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *