Z ŻYCIA WZIĘTE

10 lat mniej

Znacie mnie. U mnie co w sercu to na języku. Jak jest źle, to otwarcie mówię, że gasnę. Jak podejmuję walkę o swoje zdrowie i szczęście, to staram się być konsekwentna. Upór to moja najmocniejsza cecha, która pozwala nadrobić niedobory w wiedzy czy umiejętnościach. Chciałabym dziś przedstawić efekt moich trzy- czteromiesięcznych starań. Ponad dziesięć lat mniej. Mój biologiczny, metaboliczny wiek oceniono ostatnio na 20 lat. I tak też się czuję.

To zdjęcie nazwałam żartobliwie „minutą lansu”, a tak poważniej…Chodzi mi o to, żeby każdy z nas zastanowił się, co ostatnio zrobił dla siebie. Wyłącznie dla siebie! Zatracamy się gdzieś w dbaniu o wszystko i wszystkich. A przecież zasługujemy na wsparcie nie mniej, niż pozostali członkowie rodziny. My też zasługujemy na odpoczynek, chwilę beztroskiego lenistwa i na to, by realizować własne marzenia. Czy jesteśmy gotowi dać sobie przyzwolenie na to, by zadbać również o siebie? Ja potrzebowałam trzydziestu pięciu lat, by wzrósł we mnie zdrowy egoizm. Mało tego, stanowczo bronię swojego prawa do myślenia o sobie. I już się nie cofnę, bo podoba mi się reorganizacja naszej rodziny.

Zaczęłam jadać często, ale małymi porcjami. Z pięciu – pitych codziennie – kaw z mlekiem, poprzestałam na dwóch. Jadam niewiele słodyczy, makaronu i białego chleba. Ogórki małosolne i owoce na przekąskę, gdy głód zaczyna ssać w żołądku. Piję dużo wody i soku pomidorowego z potasem. Do tego doszły częste wygibasy z Michałem przy disco polo, tak po pół godziny kilka razy w tygodniu. Chodzę pieszo, kiedy tylko mogę. Staram się wysypiać, chodzę na popołudniowe drzemki i nie czuję się winna. Napinam mięśnie ud i pośladków podczas oglądania telewizji czy siedzenia przy laptopie, regularnie masuję skórę podgrzewanym pasem wibrującym (wybrałam go kiedyś z uzbieranych punktów na stacji benzynowej). W sumie tyle. Wystarczyła konsekwencja i czas.

Najtrudniejsze w tym wszystkim była nie dieta czy ćwiczenia, lecz zmiana sposobu mojego myślenia. Zastanów się, tak na spokojnie…życie mija miesiąc za miesiącem, rok za rokiem…a Ty zawsze myślisz, że jeszcze kiedyś przyjdzie ten Twój moment. Pewnego dnia jednak orientujesz się, że jesteś na skraju wyczerpania i absolutnie nikt tego nie widzi. Bo wszyscy przyzwyczaili się do tego, jak wiele z im siebie dajesz i uważają to za normalne. Dziecku uginają się półki od wymarzonych klocków, a Tobie zdarły się ostatnie buty na lato. Zamiast kupić sandały, dokładasz do kolejnej upragnionej zabawki dla malucha. Brzmi znajomo?

Śmieszne? Straszne. Czas coś z tym zrobić! Trzeba sobie (przede wszystkim sobie) powiedzieć: dość! Zacznij od drobnych przyjemności: długa kąpiel z książką w ręce, wieczorny spacer w upragnionym chłodzie – nieważne. Byle to było tylko i wyłącznie Twoje, własne, osobiste doznanie. A potem po kolei: zmiana sposobu żywienia, trochę ruchu, wizyta u fryzjera…

Wraz z nowym wyglądem i podleczonym zdrowiem, zaczęłam promieniować energią. Zauważono, że często się uśmiecham. Wieczorki z Mężem stały się gorące i pełne emocji…Wystarczyło, że zaczęłam się stosować do własnych rad: KAŻDY W RODZINIE JEST TAK SAMO WAŻNY. Nie trawią mnie już wyrzuty sumienia, wszystko jest teraz dobrze. I już się nie cofnę.

***

 

8 thoughts on “10 lat mniej

  1. o dzięki, dostałam młotkiem po głowie 😉 święta racja, czas zmienić myślenie 😉
    p.s. ale jak widzę to większość ma odwrotnie, wszystko dla siebie mało czasu i chęci dla innych, mało jest takich poświęcających się rodzinie Mam jak Ty

  2. Jakie to ważne ,aby pomyśleć ròwnież o sobie, wtedy Ty szczęśliwsza i dzieci i mąż ( sprawdziłam to na sobie ). Na zdjęciu jakaś laska , absolutnie nie zagoniona mama dwòjki dzieci. Młoda , zgrabna i jeszcze taka zdolna. Jeżeli mogę coś doradzić to buty inne ,te są za ciężkie do tego stroju i skracają bardzo zgrabne nogi 🙂 🙂

      1. piękna figurka, ja poczułam że muszę się wziąc za siebie jak w święta bożego narodzenia ważyłam 90,2, obecnie waże 70,5 przy wzroście 170 cm, ale ciągle mi mało a raczej dużo 😉
        zdrówka dla dzieciaczków no i rodziców, jesteście moim ideałem i wzorem do naśladowania, nie wiem jak do
        Was trafiłam ale było to dość dawno chyba zaraz po porodzie młodszego synka, pozdrawiam

  3. Witam
    Czytam od dawna (jeszcze przed Szymonem).Mam 35 lat i dwoje małych dzieci.Druga ciąża i sprawy z córką to był koszmar i zapomniałam o sobie, bardzo utyłam i mam takie same przemyślenia jak TY, trzeba być egoistą i ja też zrozumiałam to za pozno.
    Myślę, że Twoje dzieci są Twoim wielkim sukcesem, pomimo tego co przeszli to fajne chłopaki.

    Jak już piszę to też kocham „Grę o tron”, ja zbieram 6 sezon i jadę na całość;)
    Jak będziesz miała ochotę opisz jak poznaliście się z Jackiem, tak po babsku ku pokrzepieniu serc;)
    Pozdrawiam

Skomentuj ~jola Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *